Klienci oskarżyli Enion o utrudnianie im uzyskania bonifikat za przerwy w dostawie prądu podczas ataku zimy. Mowa była o specjalnych instrukcjach - jak pisała środowa "Gazeta Wyborcza" - komplikujących i opóźniających procedury. Firma zapewnia, że zarzucana jej opieszałość i owe instrukcje, to wynik "precyzyjnego" rozpatrywania każdego wniosku.
Firma Enion miała opracować szczegółową instrukcję, jak zniechęcać klientów ubiegających się o rekompensatę za brak prądu.
Prezes URE z całą surowością będzie egzekwował prawo. Aneta Pietrasieńska, URE
Według gazety, gdy zaczęły spływać wnioski o rekompensaty, wyliczono, że na same bonifikaty potrzeba 1,2-1,3 mln zł. Dotąd nie wypłacono ani złotówki.
URE bada sprawę
Tę wewnętrzną instrukcję Enionu bada właśnie Urząd Regulacji Energetyki. Jak podał w środę URE, gdy nieplanowana przerwa w dostarczaniu prądu przekroczy 24 godziny lub w ciągu roku będzie ich łącznie ponad 48 godzin, odbiorcy przysługuje bonifikata.
- Konsument składa wniosek do swojego sprzedawcy energii, który ma 30 dni na jego rozpatrzenie - powiedziała Aneta Pietrasieńska z URE.
Pytana, co będzie, gdy okaże się, że jakieś przedsiębiorstwo przekroczy ten czas, odparła: - Prezes URE z całą surowością będzie egzekwował prawo. Zastrzegła jednak, że do takiego przekroczenia nie doszło jeszcze w przypadku Enionu.
Nie zniechęcali?
Enion SA posiada regulacje wewnętrzne dotyczące sposobu, trybu i zasad obsługi odbiorców. Część z nich dotyczy tylko Enionu SA, czyli spółki świadczącej usługi dystrybucji energii. Część regulacji dotyczy wzajemnych relacji i zakresu współpracy pomiędzy Enionem a spółką odpowiedzialną za sprzedaż energii klientom, czyli Enionem Energią. Ewa Groń, rzeczniczka Enionu
Tymczasem rzeczniczka koncernu energetycznego Enion Ewa Groń poinformowała, że spółka nie prowadzi działań, które miałyby opóźniać odpowiedzi na wnioski klientów.
Według rzeczniczki, w związku z nadzwyczajnymi uszkodzeniami sieci energetycznych, które nigdy wcześniej nie wystąpiły w takiej skali w spółce, Enion opracował i uściślił zasady współpracy pomiędzy obiema spółkami (Enion i Enion Energia) dotyczące przyjmowania, rozpatrywania i udzielania odpowiedzi na wnioski odbiorców.
Zdaniem firmy opracowanie regulacji wewnętrznych w tym zakresie było zasadne, a wręcz konieczne.
- Działanie to świadczy o najwyższej staranności, jaką Enion przykłada do rozpatrywania tych wniosków oraz pozwala na ich analizę w sposób kompetentny i precyzyjny. Dzięki przygotowanej instrukcji pracownikom łatwiej jest dostosować tryb postępowania w zależności od tego, co jest przedmiotem wniosku - oświadczyła Groń.
Uregulowania miały pomóc
Zdaniem koncernu, jedną z przyczyn powstania uregulowań tej kwestii był także fakt, że część odbiorców ma kłopot z rozróżnieniem zakresu działalności spółek Enion (dystrybucja energii) oraz Enion Energia (sprzedaż energii), w związku z czym wiele wniosków było nieodpowiednio adresowanych.
Enion obsługuje Śląsk i Małopolskę objęte styczniowymi przerwami w dostawach energii elektrycznej. Awarie sieci energetycznej w północnej części województwa małopolskiego i śląskiego zaczęły się mnożyć 8 i 9 stycznia. Apogeum zjawiska nastąpiło między 17 a 19 stycznia. Ich powodem była szadź i lód na przewodach, które pod dodatkowym obciążeniem pękały, a nawet przewracały słupy. Sieć zrywana była także przez upadające konary i drzewa.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24