Indyjski koncern zaproponuje nad Wisłą co najmniej trzy modele. Nie możemy jednak spodziewać się tak niskiej ceny jaką ma Nano, mały samochód, kosztujący w Indiach zaledwie 3 tysiące dolarów. Nie spełnia on bowiem europejskich norm emisji spalin i bezpieczeństwa. Jednak samochody Taty będą i tak bardzo tanie.
Auto z Indii dla każdego
W ofercie znajdą się najpewniej trzy modele - miejski, SUV i pick-up. Miejska Indica powinna kosztować u nas ok. 20 tys. zł. To jest o 10-15 tys. mniej niż tej podobnej klasy Skoda Fabia. SUV - Safari, ma mieć cenę około 50 tys. zł., natomiast pick-up - Xenon ok. 42 tys. zł. Takie są mniej więcej ceny tych aut w Hiszpanii. Ciągle za drogo? Nie przesadzajmy, samochód musi swoje kosztować, inaczej - jak wspomniany Nano - cenę zbija się kosztem jakości i bezpieczeństwa.
Zamiast używanego
Potencjalnych kupców na tanie samochody z Azji jest w Polsce wielu. Najpewniej pochodzić oni będą z ogromnego segmentu konsumentów niedrogich używanych samochodów z zachodu. W Polsce kupujemy takich samochodów prawie milion rocznie.
Skąd takie ceny?
Niskie ceny azjatyckich samochodów - jak podaje dziennik "Polska" - nie są wynikiem gorszych materiałów czy słabej jakości. Wynikają one z bardzo niskich kosztów pracy w Indiach.
Chińskie też tanie
Producentem tanich produktów na światowe rynki są przede wszystkim Chiny. Niebawem możemy spodziewać się więc importu chińskich tanich samochodów. Koncern Brilliance przygotował na polski rynek dwa modele w cenie odpowiednio około 40 i 52 tysiące złotych. Spółka HSO Motors, dystrybutor samochodów tej marki na Europę, finalizuje właśnie rozmowy z potencjalnymi dilerami.
Ambitne plany
- Konkurencyjne wejście azjatyckich marek Tata i Brilliance na polski rynek, z pewnością zwiększy presję na Fiata czy Skodę do dalszych obniżek cen - uważa Leszek Lerch, ekspert branży motoryzacyjnej z firmy Ernst & Young w rozmowie z "Polską". - Marki na pozór egzotyczne, jak chociażby koreański Ssangyong, dobrze się przyjmują w naszym kraju pod warunkiem, że oferują jakość za przystępną cenę - podkreśla Lerch.
Tata planuje sprzedawać w Polsce 200-300 aut miesięcznie. Brilliance 500 rocznie. Główną przeszkodą, przed jaką stają te marki jest dystrybucja. Dlatego przede wszystkim czeka je budowa sieci sprzedaży i serwisu. Jeśli to się uda - cena zrobi swoje i możemy spodziewać się zalewu azjatyckich, tanich samochodów na polskich ulicach.
Źródło: Polska, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24