Agencja ratingowa Standard&Poor's obniżyła wiarygodność kredytową Hiszpanii z poziomu "AA" do "AA-" w związku z obawą, że gospodarka kraju nie poradzi sobie z problemem zadłużenia. To kolejny cios dla władz w Madrycie, bo wcześniej to samo uczyniła agencja Fitch.
Dostrzegamy rosnące ryzyko dla hiszpańskiej gospodarki, głównie ze względu na wysokie bezrobocie i ogromne zadłużenie - uzasadniła swoją decyzję agencja S&P w opublikowanym w Londynie komunikacie. Ostrzegła też Hiszpanię przed możliwym już wkrótce kolejnym obniżeniem jej wiarygodności kredytowej.
S&P zwraca także uwagę na coraz większe problemy hiszpańskich banków. We wtorek agencje Standard&Poor's i Fitch obniżyły rating dziesięciu hiszpańskich banków, w tym dwóch zaliczanych do czołówki: Santander i BBVA.
Decyzja S&P, przynajmniej w ciągu kilku godzin po jej ogłoszeniu, nie spowodowała paniki na rynku. Od czwartkowego wieczora dolar prawie nie umocnił się do euro.
Walka z kryzysem
Hiszpania była jednym z krajów, który najbardziej odczuł kryzys finansowy w 2008 roku. Od tamtego czasu niemal całkowicie załamał się przemysł budowlany i zbankrutowało ponad 100 tys. firm. Bezrobocie od dłuższego czasu wynosi ponad 20 proc., a wśród młodych ludzi, w każdym kraju najbardziej dotkniętych brakiem pracy, sięga rekordowe w Unii 45 proc.
I choć sytuacja z długiem publicznym na poziomie ponad 70 proc. PKB nie wygląda tak dramatycznie jak w Grecji, gdzie wynosi on 120 proc., to kraj zaczął być zaliczany do niechlubnego grona potencjalnych bankrutów, czyli tzw. świń (od ang. PIIGS - Portugal, Ireland, Italy, Greece, Spain).
Hojny wcześniej rząd Jose Luisa Zapatero przyciśnięty m.in. przez Niemcy i Francję musiał zacząć zaciskać pasa. Urzędnikom obniżono pensje o pięć proc. podniesiono podatki, zlikwidowano wiele świadczeń socjalnych i zrezygnowano z kilku mld euro rządowych inwestycji. Unijni partnerzy dostrzegli te wysiłki i pochwalili socjalistycznego premiera, jednak agencjom ratingowym wydaje się to nie wystarczać.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu