Jak dowiedział się RMF FM, grupa małopolskich posłów skierowała już do warszawskiej prokuratury tajny aneks do umowy koncesyjnej Stalexportu, która pobiera opłaty za przejazd autostradą. Istnieje podejrzenie, że spółka, w porozumieniu z resortem transportu, robiła to bezprawnie.
Aneks mówi o tym, że w pasie o szerokości 30 kilometrów, środkiem którego biegnie autostrada A4 nie można budować ani modernizować dróg alternatywnych. Jeden z zapisów mówi też, że jeśli przepustowość dróg alternatywnych się poprawi, a Stalexport poniesie z tego tytułu straty, to Skarb Państwa będzie musiał zapłacić firmie odszkodowanie. Z tego powodu zablokowanych zostało kilka remontów dróg wokół trasy z Krakowa do Katowic.
Problem polega głównie na tym, że śląski fragment A4 z autostradą ma niewiele wspólnego. Ciągłe naprawy nawierzchni, zwężenia jezdni i korki powodują, że jazda do Krakowa zamienia się w koszmar. Obecnie remonty trwają aż na siedmiu mostach i 24 kilometrach jezdni, a opłata za jazdę wynosi 13 zł w jedną stronę.
Prokuratura wyjaśni, czy autostrada A4 z Katowic do Krakowa ma prawo jeszcze nosić tę nazwę oraz czy Stalexport, który administruje trasą, legalnie pobiera opłaty za przejazd. Doniesienie do prokuratury złożyli Małopolscy posłowie Beata Szydło i Andrzej Adamczyk z PiS.
Alicja Rajtar, rzecznik Stalexportu, twierdziła wcześniej w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim", że takie klauzule w umowach nie są niczym nadzwyczajnym, a wysokość opłat ustalona została z Ministerstwem Transportu.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24