Rada dyrektorów koncernu General Motors dopiero na posiedzeniu 3 listopada zajmie się sprawą sprzedaży spółki motoryzacyjnej Opel i wątpliwościami Komisji Europejskiej w sprawie tej transakcji. Tymczasem niemiecki "Spiegel" twierdzi, że GM z transakcji może w ogóle zrezygnować.
"Tymczasem trwa praca na rzecz wyjaśnienia ostatnich otwartych kwestii w ofercie Magny i Sbierbanku", które mają przejąć 55 proc, udziałów w Oplu - napisał na swoim blogu wiceprezes GM John Smith.
"Spiegel" wieszczy upadek transakcji
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" poinformował tymczasem w wydaniu internetowym, że General Motors może zrezygnować z transakcji. "W radzie dyrektorów amerykańskiego koncernu jest coraz więcej głosów przeciwko sprzedaży Opla" - pisze tygodnik, nie podając jednak źródła swych informacji.
Według "Spiegla", po tym, jak niemiecki rząd zapewnił Komisję Europejską, że obiecane wsparcie dla Nowego Opla na kwotę 4,5 mld euro nie jest uzależnione od wyboru konkretnego inwestora (czyli Magny i Sbierbanku), czołowi menedżerowie GM chcą zatrzymać europejską spółkę-córkę koncernu, licząc, że również General Motors otrzyma poręczenia kredytów od niemieckich władz.
Bruksela przygląda się sprawie
Komisja Europejska żąda od GM oraz zarządu powierniczego dla Opla wyjaśnień na piśmie, świadczących o tym, że zgoda na sprzedanie Opla Magnie i rosyjskiemu Sbierbankowi nie zapadła pod presją polityczną. W przypadku wątpliwości KE nie zatwierdzi obiecanego przez rząd Niemiec wsparcia dla Opla w wysokości 4,5 mld euro.
Część państw, w których znajdują się fabryki Opla, w tym Hiszpania i Wielka Brytania, zarzucały niemieckim władzom, że w zamian za miliardy euro kredytów i poręczeń Magna preferencyjnie potraktuje zakłady Opla w Niemczech. To zaś naruszałoby unijne zasady konkurencji.
Niemiecki rząd oświadczył, że wsparcie finansowe nie było uzależnione od wyboru przez GM konkretnego inwestora.
Austriacko-kanadyjskie konsorcjum Magna i rosyjski Sbierbank zamierzają przejąć 55 proc. udziałów w Oplu. 35 proc. zachowa GM, a 10 proc. trafi do załogi. Plany restrukturyzacyjne inwestorów zakładają likwidację 10,5 tys. z ogólnej liczby 55 tys. miejsc pracy w zakładach Opla w krajach europejskich, w tym w Polsce.
We wtorek szef zarządu powierniczego spółki Fred Irwin zaapelował o szybkie sfinalizowanie transakcji, gdyż Opel może utracić płynność finansową w połowie stycznia przyszłego roku.
W czwartek przedstawiciele nowego inwestora porozumieli się z kierownictwem związków zawodowych w zakładach w hiszpańskiej Saragossie. Początkowo Hiszpanie obawiali się całkowitej likwidacji tej fabryki, potem mówiono o zwolnieniu 1350 pracowników spośród 7500 zatrudnionych. Porozumienie mówi o redukcji zatrudnienia o 900 osób.
Źródło: PAP, lex.pl