Sam Bankman-Fried, który kiedyś kierował jedną z największych giełd kryptowalut na świecie - FTX, po zakończeniu miesięcznego procesu w Nowym Jorku został uznany za winnego oszustwa i prania pieniędzy. Teraz grozi mu kilkadziesiąt lat więzienia. Ogłoszenie wyroku wyznaczono na 28 marca 2024 roku.
Bankman-Fried został aresztowany w zeszłym roku po tym jak upadła jego giełda kryptowalut FTX. 31-latek, były miliarder, był jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy tej branży. Podczas przesłuchania przekonywał, że jest niewinny, ale nie udało mu się przekonać przysięgłych. Werdykt wydano już po czterech godzinach obrad. Teraz grozi mu kilkadziesiąt lat więzienia.
Ogłoszenie wyroku wyznaczono na 28 marca 2024 r.
Siedem zarzutów oszustwa i prania brudnych pieniędzy
"Sam Bankman-Fried dopuścił się jednego z największych oszustw finansowych w historii Ameryki – wielomiliardowego spisku mającego na celu uczynienie go królem kryptowalut" – stwierdził prokurator Damian Williams w oświadczeniu po wyroku, które przytacza BBC. "W tej sprawie zawsze chodziło o kłamstwa, oszukiwanie i kradzież, a nasza cierpliwość się skończyła" – dodał.
Prokuratorzy oskarżyli Bankmana-Frieda o okłamywanie inwestorów i pożyczkodawców oraz kradzież miliardów dolarów z giełdy kryptowalut FTX, co przyczyniło się do przyspieszenia jej upadku. Postawiono mu siedem zarzutów oszustwa i prania brudnych pieniędzy.
Bankman-Fried nie przyznał się do wszystkich zarzutów, utrzymując podczas składania zeznań, że chociaż popełnił błędy, działał w dobrej wierze.
- Szanujemy decyzję jury. Jednak jesteśmy bardzo rozczarowani wynikiem - powiedział po werdykcie prawnik skazanego Mark Cohen. - Pan Bankman-Fried utrzymuje, że jest niewinny i będzie w dalszym ciągu energicznie zwalczać stawiane mu zarzuty – dodał.
Dawni współpracownicy zeznawali przeciwko niemu
Trzej byli bliscy przyjaciele i współpracownicy Bankmana-Frieda, w tym jego była dziewczyna Caroline Ellison, przyznali się do winy i zgodzili się składać przeciwko niemu zeznania w nadziei na złagodzenie kary. Wyroki w ich sprawach mają zapaść później.
- Rząd wygrał tę sprawę, wywierając dużą presję na współpracowników, dogadując się z nimi na bardzo wczesnym etapie i rozpatrując tę sprawę w bardzo sprawny sposób – powiedział były prokurator federalny Renato Mariotti. - Zamiast nadmiernie komplikować sprawę i przekształcić ją w zagmatwaną sprawę dotyczącą kryptowalut, to uczynili z niej oskarżenie o oszustwo i defraudację - dodał.
Prokuratura przedstawiła dowody na to, że firma Alameda Research, należąca do Bankman-Frieda, zajmująca się handlem kryptowalutami, otrzymywała depozyty w imieniu klientów FTX od początków istnienia giełdy, kiedy tradycyjne banki nie chciały pozwolić jej na otwarcie konta.
Zamiast chronić te fundusze, do czego Bankman-Fried wielokrotnie zobowiązywał się publicznie, wydał je na spłatę pożyczkodawców z Alamedy, zakup nieruchomości oraz dokonywanie inwestycji i darowizn na cele polityczne.
Kiedy w listopadzie ubiegłego roku spółka FTX zbankrutowała, Alameda była jej winna 8 miliardów dolarów.
- Wziął pieniądze. Wiedział, że to było złe. Mimo to zrobił to, ponieważ uważał, że jest mądrzejszy i lepszy i że uda mu się wybrnąć z tej sytuacji – powiedział w mowie końcowej zastępca prokuratora Nicolas Roos.
Jak zauważa BBC, Bankman-Fried podjął ryzykowne posunięcie i stanął w swojej obronie, mając nadzieję przekonać przysięgłych, że prokuratorom nie udało się udowodnić, że działał on z zamiarami przestępczymi.
- Dokonano błędnej oceny sytuacji – powiedział obrońca Mark Cohen, portretując swojego klienta jako "kujona matematyka", który był przytłoczony szybkim rozwojem swojej firmy. - To nie stanowi przestępstwa - stwierdził.
Bankman-Fried bronił transferów pieniężnych między swoimi firmami jako "dopuszczalne" i zeznał, że w dużej mierze nie był świadomy dziury finansowej opisanej przez jego zastępców aż do kilku tygodni przed upadkiem FTX w zeszłym roku. Wielu klientów nie było w stanie odzyskać swoich środków.
Prawnicy pracujący nad sprawą upadłościową twierdzą, że odzyskali zdecydowaną większość brakujących pieniędzy.
Sprawa rzucająca cień na całą branżę
Proces Bankmana-Frieda był uważnie obserwowany pod kątem jego konsekwencji dla całej branży kryptowalut, która nie podniosła się po zeszłorocznych zawirowaniach na rynku.
Były miliarder był postrzegany jako wzorzec problemów w sektorze, który czołowe organy regulacyjne w USA określiły jako "pełen przestępczości".
Przed upadkiem swoich firm Bankman-Fried był znany z kontaktów z celebrytami oraz częstych wystąpień w Waszyngtonie i mediach, gdzie omawiał branżę. Szybki rozwój FTX i zawieranie przez niego transakcji w zeszłym roku, kiedy pogorszenie koniunktury na rynku dotknęło inne firmy kryptograficzne, przyniosło mu przydomek "króla kryptowalut".
Ponieważ Kongres raczej nie przyjmie w najbliższym czasie nowych przepisów dotyczących kryptowalut, Mariotti powiedział, że spodziewa się, że "amerykańskie sądy nadal będą miejscem bitew o branżę".
- Naprawdę uważam, że posiadanie specjalnych przepisów dotyczących kryptowalut w Stanach Zjednoczonych zmniejszyłoby rodzaj przestępstw, które miały miejsce w tym konkretnym przypadku – powiedział.
- Niestety, nie sądzę, że w najbliższej perspektywie zobaczymy regulacje. Ale z pewnością oznacza to, że walka będzie kontynuowana w sądach i sprawach cywilnych toczonych przez SEC (Komisję Papierów Wartościowych i Giełd) oraz CFTC (Komisja ds. Handlu Kontraktami Futures) – dodał, odnosząc się do amerykańskich agencji regulacji finansowych.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstocklev radin / Shutterstock.com