W czerwcu deficyt Polski na rachunku obrotów bieżących wyniósł 1,18 mld euro. To już kolejny miesiąc niezwykle wysokich sum - rok temu wynik ten był niemal czterokrotnie niższy - donosi "Rzeczpospolita".
Deficyt ten określa, że o tyle więcej pieniędzy odpływa z Polski, niż napływa do naszego kraju z tytułu handlu zagranicznego (towarami i usługami), transferów rządowych i prywatnych (np. przesyłek pensji lub emerytur) oraz dochodów z inwestycji zagranicznych.
Jeżeli odpływ pieniędzy z jakiegoś kraju jest bardzo wysoki, może to m.in. znacznie osłabić jego walutę, doprowadzić do wysokiej inflacji i osłabić wzrost gospodarczy. Na razie Polsce to nie grozi. – Deficyt na rachunku bieżącym jest na bezpiecznym poziomie i w tym roku wyniesie około 3,1 proc. PKB – uspokaja ekonomista BPH Maja Goettig.
Nie ma jednak wątpliwości, że deficyt będzie coraz wyższy. Wraz z szybkim rozwojem gospodarczym i napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych Polacy coraz więcej importują, a firmy z innych krajów osiągają coraz większe dochody. A są to podstawowe strumienie odpływu pieniędzy z naszego kraju. Do pokrycia tego ubytku nie wystarcza napływ środków z Unii Europejskiej, od polskich emigrantów oraz z tytułu handlu usługami. Tylko w czerwcu ujemne saldo handlu zagranicznego towarami sięgnęło 557 mln euro i było ponad pięciokrotnie wyższe niż przed rokiem - podsumowuje "Rzeczpospolita".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24