PZU zbiera kapitał, aby inwestować w nowe usługi. Skarb Państwa zdecydował, że dobrym jego źródłem jest ubiegłoroczny ponadtrzymiliardowy zysk PZU, który w sobotę miał być wypłacony jego akcjonariuszom. Eureko nie wyklucza zaskarżenia tej uchwały.
Do sali w warszawskim hotelu Marriott przybyło w sobotni ranek ponad 100 osób. Sporą grupę stanowili posiadający akcje pracownicy towarzystwa. Oczekiwali na podział ubiegłorocznego zysku, dzięki czemu na osobę przypadłoby średnio prawie 19 tys. zł dywidendy. Sytuacja była tak napięta, że przegłosowano nawet uchwałę wzywającą do zachowania kultury podczas dyskusji - pisze "Rzeczpospolita".
W rezultacie podjętej przez Skarb Państwa decyzji akcjonariusze nie otrzymali ani złotówki. Obecni na spotkaniu przedstawiciele holenderskiej firmy Eureko, domagającej się od sześciu lat dokończenia prywatyzacji PZU, postulowali wypłacenie połowy zysku. Ale, że nie stanowią już oni siły decyzyjnej w PZU - Eureko jesienią 2006 r. wycofało swoich przedstawicieli z zarządu - bez problemu przegłosowany został projekt Skarbu Państwa. Eureko poddaje pod wątpliwość prawomocność tego rozwiązania, argumenty Skarbu Państwa wydają się spółce niewystarczające dla poparcia tej kontrowersyjnej decyzji.
Skarb Państwa tłumaczył swoje stanowisko koniecznością ratowania inwestycji dokonanej przez zarząd Cezarego Stypułkowskiego na Litwie i Ukrainie. Jeśli chodzi o przekonanie zawiedzionych akcjonariuszy tego typu strategia okazała się jednak chybiona. Nie mogli zrozumieć, dlaczego Skarb Państwa chce zostawić w spółce ponad 3 miliardy złotych, skoro na ratowanie tych inwestycji potrzeba kilkuset milionów złotych. Kolejnym z argumentów zarządu PZU, reprezentującego Skarb Państwa, było, że pieniądze są też potrzebne na sprostanie konkurencji światowych gigantów i inwestycje. - Aby zachować swoją pozycję w regionie, PZU musi iść na kurs kolizyjny z dwoma największymi potęgami ubezpieczeniowymi - Allianzem i Axą uważa Rafał Antczak, główny ekonomista grupy PZU.
Dlatego PZU zamierza między innymi kupić bank i założyć fundusz typu private equity, Nosi się też z zamiarem zdobycia znaczącej pozycji na rynku ubezpieczeń płodów rolnych od suszy i powodzi, które będą obowiązkowe od przyszłego roku. Według Rafała Antczaka, PZU musi utrzymywać wysokie zasoby kapitałowe na wypadek klęski, ponieważ są to ryzyka, na które nie ma reasekuracji. Przeciwnicy rozwiązania zaproponowanego przez Skarb Państwa rozwiązania uważają, że PZU stosuje niewspółmierne do potrzeb środki. PZU tym razem zdecydowało chyba zagrać va banque.
Źródło: Rzeczpospolita