Przyjęcie wspólnej waluty ma już więcej zwolenników niż przeciwników - wynika z badań GfK Polonia przeprowadzonych na zlecenie BCC - pisze "Rzeczpospolita".
Gdyby dziś odbyło się referendum w sprawie przyjęcia euro, Polacy poparliby zmianę waluty. Aż 46 proc. jest jej zwolennikami - wynika z badań GfK Polonia dla Business Centre Club w ramach kampanii społecznej PRO-EURO. Jeszcze dwa lata temu za euro było tylko 32 proc. Polaków.
Ubywa także zdeklarowanych przeciwników takiej operacji. Obecnie 44 proc. Polaków uważa, że najlepsza dla Polski jest złotówka, podczas gdy w 2005 r. takie przekonanie miało aż 53 proc. społeczeństwa - wynika z najnowszych badań "Nastawienie Polaków dla waluty euro".
Zmiana preferencji jest bardzo silna i trudno wskazać jednoznaczne przyczyny takiej wolty. Na pewno źródłem nie jest debata polityczna, bo ta ucichła jakiś czas temu, gdy rząd jasno przedstawił swoje stanowisko: euro tak, ale dopiero wtedy, gdy będzie to korzystne dla Polski. Od tego momentu z politycznej sceny nie padają ani demagogiczne argumenty przeciwko euro, ani optymistyczne nawoływania do szybkiej zmiany.
Lepsze notowania euro nie oznaczają jednak, że rząd, który chciałby wprowadzić Polskę do eurolandu, nie ma już nic do roboty. Tylko 14 proc. badanych uważa, że Polska powinna zrobić to jak najszybciej. Aż 45 proc. twierdzi, że warto to uczynić, ale w dalszej perspektywie. Z kolei 27 proc. stanowczo deklaruje, że nigdy nie powinniśmy rezygnować ze złotówki.
Wciąż nie maleją jednak obawy przed przyjęciem wspólnej waluty. Prawie połowa Polaków (48 proc.) uważa, że taka operacja miałaby negatywny wpływ na ich życie osobiste (a 44 proc. twierdzi, że miałaby pozytywny wpływ).
Autorzy badania zwracają jednak uwagę, że te obawy są bardziej racjonalne niż jeszcze dwa lata temu. Przykładowo bardziej boimy się zaokrąglania cen w górę w przejściowym okresie, bo takie były doświadczenia w innych krajach. Ale mniej badanych uważa, że w dłuższym okresie euro wpływa na wzrost inflacji. Obawy przed pogorszeniem się sytuacji materialnej rodzin nie rosną (choć wciąż są dosyć silne), ale maleje strach przed uwidocznieniem się różnic w zarobkach w stosunku do społeczeństw Europy Zachodniej, bo te już są wyraźnie widoczne.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24