To, co się zdarzyło na Radzie Polityki Pieniężnej, jest w stu procentach działaniem przedwyborczym. Czyli podporządkowanym polityce rządu - powiedział w programie "Tak jest" w TVN24 europoseł Marek Belka, były premier i były prezes Narodowego Banku Polskiego.
Marek Belka był pytany w TVN24 o słowa Adama Glapińskiego, który mówił na czwartkowej konferencji prasowej, że to jest "radosny dzień" i można ogłosić koniec wysokiej inflacji. Były premier stwierdził, że "prezes Narodowego Banku Polskiego powinien raczej wzbudzać zaufanie i sprawiać, że ludzie wierzą w to, co on mówi".
- A mało kto wierzy w te bardzo pompatyczne stwierdzenia. Przecież pamiętamy, że zupełnie niedawno prezes Glapiński przewidywał wręcz deflację. A potem inflacja nam poszybowała blisko 20 procent. Nie wiadomo, czy dzisiaj także nie pomylił się, szczególnie że ostatnia prognoza NBP mówi wyraźnie, że do końca horyzontu prognozy, czyli do końca 2025 roku, my nie sprowadzimy inflacji do celu - powiedział Marek Belka.
Cel inflacyjny polskiego banku centralnego to 2,5 proc. z przedziałem odchyleń +/- 1 pkt proc.
Działania pod wybory
Belka komentował w "Tak jest" również wypowiedź Glapińskiego, który stwierdził, że Narodowy Bank Polski jeszcze nigdy nie był tak oddzielony od polityki.
- PiS ma taki zwyczaj, że wszystkie swoje grzechy wypowiada, odnosząc je do opozycji. PO - partia złodziei, w ogóle cała opozycja totalna. Tymczasem mamy rząd, który chce totalnie zawłaszczyć wszystkie instytucje. I podobnie jest z tym stwierdzeniem, któreśmy usłyszeli od profesora Glapińskiego wczoraj - mówił były szef banku centralnego. - Wiadomo, że to, co się wczoraj zdarzyło na Radzie Polityki Pieniężnej, jest w stu procentach działaniem przedwyborczym. Czyli podporządkowanym, że tak powiem, polityce rządu - stwierdził Belka.
Na pytanie o to, jak do takiej sytuacji mogło dojść, były prezes NBP odpowiedział, że nie wie, "czy to był telefon, czy może SMS, albo może osobiste jakieś kontakty". - Nie wiem, jak to się dzieje. W każdym razie po owocach ich poznajemy - zaznaczył gość TVN24.
Raty kredytów w dół. "Chyba że jest się frankowiczem"
Były prezes NBP zapytany o sumę korzyści i strat z powodu obniżki stóp procentowych zauważył, że w przypadku złotowych kredytobiorców rata faktycznie będzie niższa.
- Oblicza się, że rata miesięczna może spaść o 100-150 złotych. Chyba że jest się frankowiczem, bo wtedy część tej obniżki raty zostanie zjedzona przez wzrost kursu walutowego. Złoty się już osłabił o kilka procent. A poza tym na dłuższą metę cóż, ta wyższa inflacja, którą przecież zaserwował nam prezes Glapiński, zje część naszych korzyści - zauważył Marek Belka.
Decyzja RPP w sprawie stóp procentowych
Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzje o obniżeniu stóp procentowych o 75 punktów bazowych. Z poziomu 6,75 proc. do 6 proc. Ruch ten zaskoczył ekonomistów, którzy spodziewali się obniżki po wcześniejszych zapowiedziach prezesa NBP Adama Glapińskiego, ale o 25 punktów.
Od października 2021 roku do września 2022 roku RPP podwyższyła stopę referencyjną 11 razy z rzędu, łącznie o 665 punktów bazowych do 6,75 proc. i od tamtej pory utrzymywała ją na niezmienionym poziomie. To najwyższy poziom stóp od końca 2002 roku i najszybsze tempo podwyżek stóp w Polsce w historii RPP.
W trakcie pandemii COVID-19 wiosną 2020 roku RPP ścięła główną stopę do rekordowo niskiego poziomu 0,1 proc. Przed pandemią, do marca 2020 roku, przez 5 lat stopa referencyjna utrzymywana była na poziomie 1,50 proc.
Źródło: TVN24 Biznes