Minister sprawiedliwości ogłosił w ubiegłą środę, że obniża stawkę notarialną, aby Polacy przy kupnie mieszkań płacili notariuszom mniej. Ale notariusze nie chcą stosować niższych stawek. - W przepisach jest błąd - mówią "Gazecie Wyborczej".
Według planów ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, Polacy mieli płacić notariuszom mniej przy kupnie nowego mieszkania. Miało to wspomóc budownictwo. Zgodnie z wyliczeniami resortu, przy zakupie mieszkania o wartości pół miliona złotych zamiast 3210 zł zapłacilibyśmy notariuszowi 1385 zł. W sumie, dzięki obniżce taksy w kieszeniach obywateli miało pozostać ok. 300 mln zł rocznie, które normalnie wzbogaciłyby 1,7 tys. rejentów, zarabiających wg resortu nawet pod 58 tys. miesięcznie.
Sprzedaż, czy ustanowienie odrębnej własności? Powszechnie wiadomo, że nieznajomość prawa szkodzi. Tyle, że czasami nawet jak się je zna, to można je różnie interpretować. A to może kosztować.
- Kancelaria, w której mam podpisywać akt notarialny, powiedziała, że nie obniży taksy, bo nasza umowa nie jest umową sprzedaży lokalu mieszkalnego wymienioną w nowych przepisach - mówi gazecie Jacek Osadnik, który razem z trzema setkami innych osób ma na dniach podpisywać akt notarialny kupna mieszkania od dużego warszawskiego dewelopera. A czym jest? - Według notariusza to umowa ustanowienia odrębnej własności lokalu, a to zupełnie inny przypadek i inna taksa - mówi Osadnik. Podobną odpowiedź usłyszeli jego sąsiedzi.
- Ministerstwo po prostu zrobiło w rozporządzeniu błąd - twierdzą twardo notariusze, z którymi rozmawiał dziennik.
Innego zdania jest resort sprawiedliwości. - Taka luka nie istnieje - mówi Piotr Matczuk z wydziału informacji ministerstwa. I zapewnia, że wszystko jest w porządku.
Spór nierozwiązany, a mieszkania puste Krajowa Rada Notarialna nie chce na razie komentować sprawy. Według nieoficjalnych informacji podziela wątpliwości notariuszy, ale z oficjalnym komentarzem czeka, aż nowe prawo wejdzie w życie. Rozporządzenie musi bowiem podpisać jeszcze minister finansów Zyta Gilowska. Ma na to jeszcze kilka dni.
Cicha wojna między Ziobrą a notariuszami odbija się jednak na kupujących nowe mieszkania. Co roku to rzesza kilkudziesięciu tysięcy osób. Bez aktu nie da się w Polsce kupić mieszkania, a żeby go podpisać, trzeba zapłacić notariuszowi tyle, ile żąda.
Źródło: Gazeta Wyborcza