Polska nie domaga się już zmiany statystycznej metodologii liczenia długu publicznego. Teraz chce, by koszty reformy emerytur były w pełni i trwale odliczane od deficytu i długu przy podejmowaniu w UE decyzji o procedurze karnej przeciwko krajowi z nadmiernym zadłużeniem - twierdzi PAP.
Takie zapisy ujawnił Polskiej Agencji Prasowej pragnący zachować anonimowość polski dyplomata. Takich zmian Polska będzie domagała się na zaplanowanym na czwartek i piątek unijnym szczycie w Brukseli.
Żeby nie robić wyłomu
- Komisja Europejska nie chce zmienić statystyki, obawia się, że to wywoła wysyp innych postulatów - powiedział dyplomata. Dlatego Polska zabiegać będzie "o trwałe i pełne" wzięcie pod uwagę kosztów reformy emerytalnej przy procedurach nadmiernego deficytu i długu.
To oznacza, że obecnie obowiązujące limity 3 proc. PKB dla deficytu i 60 proc. dla dozwolonego długu, w przypadku krajów, które przeprowadziły reformę emerytalną, byłyby znacznie wyższe. W przypadku Polski koszty OFE szacowane są na 1,8 proc. PKB. - To się liczy do deficytu i w przyszłości może rzutować na nałożenie sankcji, czy to z powodu deficytu czy długu publicznego - wyjaśnił dyplomata.
Natomiast udział OFE w ponad 50 procentowym polskim zadłużeniu wynosi ok. 13 proc.
Poprzemy, jesli...
Zdaniem dyplomaty, są szanse, że we wnioskach końcowych ze szczytu UE znajdą się takie zapisy, które będą odpowiadać polskim postulatom. To znaczyłoby, że Komisja Europejska zostanie poproszona o przygotowanie nowych propozycji legislacyjnych, które zapewnią "trwałe i pełne" odliczanie kosztów OFE.
Na szczycie głównym tematem będą jednak zapisy dotyczące ewentualnej zmiany traktatu UE, czego domagają się Niemcy, by wprowadzić prawne podstawy przyszłych stałych mechanizmów antykryzysowych w strefie euro (mechanizm dla Grecji był jednorazowy).
Choć polscy dyplomaci nie łączą wprost postulatów OFE z poparciem Polski dla Niemiec ws. zmiany traktatu, to przyznają, że dwie dyskusje się nakładają czasowo i Polska będzie stosowała podejście "pakietowe". - Na razie niczego nie blokujemy, ale w UE od zawsze najskuteczniejszą metodą jest szantaż. By coś uzyskać, trzeba wytrwać w swoim stanowisku - zapewnił dyplomata.
Podkreślił, że polski postulat jest "drobny" w porównaniu z niemieckim pomysłem odbierania głosów w Radzie niesubordynowanym krajom, które nie przeprowadzają reform.
Bruksela nie chce zmieniać zasad statystyki
W propozycji KE z 29 września na temat reformy finansów publicznych, KE już wykluczyła zmianę metodologii statystycznej liczenia długu. Wtedy też zaproponowała krajom, które przeprowadziły reformy emerytalne, większą elastyczność w ocenie ich sytuacji budżetowej. Zaproponowała wzrost dozwolonego pułapu deficytu z 3 do 4 proc. PKB przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym otwarciu procedury nadmiernego deficytu. A także 5-letni okres przejściowy na odliczanie w sposób degresywny od długu kosztów reformy emerytalnej. 80 proc. kosztów reformy miałoby być odliczone w pierwszym roku, 60 proc. w drugim etc.
Minister finansów Jacek Rostowski uznał te propozycje za daleko niewystarczające. Polska domaga się "pełnego", czyli nie 1-proc., ale w przypadku Polski 1,8-proc. odliczenia kosztów OFE oraz "trwałego", czyli nie tylko na pięć lat, jak proponuje KE.
Koalicja Rostawskiego
Z inicjatywy Polski dziewięć państw (Bułgaria, Czechy, Węgry, Łotwa, Litwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Szwecja) wystąpiło wspólnie w sierpniu do KE oraz przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya o zmianę metodologii liczenia długu publicznego w ramach trwającej po kryzysie greckim w UE reformy finansów publicznych. Dziewiątce chodzi o uwzględnienie w długu kosztów przeprowadzonych reform emerytalnych.
Na statystyczną zmianę nie zgodziła się nie tylko KE (list komisarza ds. walutowych Olli Rehna w tej sprawie został wysłany 21 października), ale też wszystkie inne kraje, poza "dziewiątką" państw, co potwierdził w poniedziałek sekretarz stanu w MSZ Mikołaj Dowgielewicz.
W liście KE stwierdza: "Obecna statystyczna klasyfikacja systemów emerytalnych opartych na II filarze jest słuszna. Decyzja Eurostatu (unijne biuro statystyczne) z 2004 roku (kiedy Polska wstępując do UE po raz pierwszy wystąpiła o uwzględnienie OFE - PAP) (...) pozostaje w mocy. Nie ma miejsca na zmianę krajowych zasad księgowych w tym zakresie".
Polski postulat dotyczący odliczania OFE jest tym bardziej ważny, że do strefy euro - do której aspiruje Polska - może wejść tylko kraj, który nie jest objęty procedurą nadmiernego deficytu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: photo-service.europarl.europa.eu