Minister gospodarki Piotr Woźniak, który przebywa na delegacji w Wilnie, wbrew planom, niespodziewanie nie spotkał się z premierem Gediminasem Kirkilasem i prezydentem Valdasem Adamkusem.
Zapytany, czy odwołanie spotkania z prezydentem i premierem Republiki Litewskiej łączy się z jego poranną wypowiedzią na temat warunków udziału Polski w projekcie tzw. mostu energetycznego, Woźniak odparł, że "właśnie zastanawia się", czy fakty te łączyć.
Rano w Wilnie Woźniak powiedział, że jeśli Polska nie otrzyma 1000-1200 megawatów mocy z elektrowni w Ignalinie, to projekt tzw. mostu energetycznego między Polską a Litwą opóźni się.
Jak wyjaśnił, zaproponowane przez Polskę 1000-1200 megawatów mocy potrzebne nam jest na rynek wewnętrzny.
Piotr Woźniak uczestniczył w odbywającym się w piątek w Wilnie międzynarodowym seminarium poświęconym współpracy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii w przygotowaniach do połączenia systemu elektroenergetycznego państw bałtyckich z europejskim systemem UCTE (Union for the Coordination of Transmission of Electricity).
O co chodzi w sporze
Polska uzależnia swój udział w budowie elektrowni w Ignalinie od jej mocy - mówił jeszcze w lipcu Piotr Woźniak. Według szefa resortu gospodarki elektrownia musiałaby produkować tylko dla Polski 1200 megawatów. Tymczasem rząd w Wilnie chce posiadać największy udział akcji i produkcji energii w przedsięwzięciu. Polska miałaby mieć pakiet 22 proc. akcji, a Litwa 34. Ta proporcja przekłada się także na podział produkowanej energii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24