Produkty przeterminowane o kilka lat, 75 ml wódki zamiast zadeklarowanej w menu "setki", czy "pstrąg z potoku", który w rzeczywistości jest hodowlaną rybą z mrożonki - to tylko niektóre grzechy barów, restauracji i zajazdów w beskidzkich kurortach. Kontrola śląskiej inspekcji handlowej w lokalach gastronomicznych w Wiśle, Ustroniu i Szczyrku przyniosła zatrważające wyniki.
Wyrywkowa kontrola objęła kilka lokali. - Wyniki są bardzo złe, gorsze od zeszłorocznych - mówi rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Katowicach Katarzyna Kielar.
W lokalach nie przestrzegano deklarowanych gramatur lub w ogóle ich nie określano. Przykładowo podano 90 g pieczywa zamiast deklarowanych 200 g. W dwóch porcjach piersi z kurczaka, które miały ważyć po 150 g, niedowaga wynosiła 16 i 25 g, w trzech porcjach 150 g frytek brakowało niemal jednej trzeciej, a porcja 200 g pstrąga w istocie ważyła 54 g mniej. Oferowane w karcie menu soki okazały się w rzeczywistości nektarami. knajpy
W jednej z placówek na 16 sprawdzonych partii mięsa aż 15 było przeterminowanych nawet o rok. W kolejnej, na 22 sprawdzone partie towarów 13 było przeterminowanych od trzech dni do blisko 2,5 roku.
Inspektorzy ujawnili, że w drinkach na 100 ml deklarowanej zawartości wódki brakowało nawet 25 ml alkoholu, a na 200 ml soku w drinku brakowało 82 ml.
Lody obok hamburgerów
- W lokalach nie przestrzegano deklarowanych gramatur lub w ogóle ich nie określano. Przykładowo podano 90 g pieczywa zamiast deklarowanych 200 g. W dwóch porcjach piersi z kurczaka, które miały ważyć po 150 g, niedowaga wynosiła 16 i 25 g, w trzech porcjach 150 g frytek brakowało niemal jednej trzeciej, a porcja 200 g pstrąga w istocie ważyła 54 g mniej. Oferowane w karcie menu soki okazały się w rzeczywistości nektarami - relacjonuje Kielar.
Kontrolerzy zwrócili uwagę na niewłaściwą segregację towarów w urządzeniach chłodniczych - lody przechowywano z mięsem hamburgerowym i mrożonymi pierogami, kurczaka z mrożona rybą, kaszankę z grzybami wraz z ciastem francuskim i mrożonymi warzywami.
"Dania barowe" i "pstrąg z potoku"
Kielar podkreśla, że wśród nieprawidłowości ujawniono również: wydawanie niewłaściwych paragonów fiskalnych, gdzie zamiast wyszczególnienia nazw konkretnych potraw podano tylko ogólnikowo "dania barowe", posługiwanie się wagami z wygasłymi cechami legalizacji, a także brak orzeczeń lekarskich do celów sanitarno-epidemiologicznych. W jednym z lokali stwierdzono używanie nazwy wprowadzającej w błąd konsumentów - "pstrąg z potoku" okazał się wypatroszonym i zamrożonym pstrągiem hodowlanym.
Za stwierdzone nieprawidłowości inspektorzy nałożyli cztery mandaty. Skierowali też cztery wnioski do sądu. Kontrole usług gastronomicznych nadal trwają.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu