Inwestorzy nie uwierzyli chyba, że ponad 100 mld euro pożyczki od krajów strefy euro i MFW zagasiły grecki pożar finansowy. We wtorek od rana wszystko co związane ze Europą - od walut po akcje, leciało w dół. Te nastroje widać było również w Warszawie. Na GPW WIG20 tracił prawie 2,5 proc. Mocno osłabił się także złoty, zwłaszcza w stosunku do dolara.
Zadłużone po uszy Ateny w ciągu trzech lat mają dostać w sumie 110 mld euro pożyczki oprocentowanej niższej niż na rynku. W zamian muszą wprowadzić duże cięcia w wydatkach i zredukować przekraczający 13 proc. PKB deficyt. Jednak prawie trzykrotnie wyższa od zapowiadanej pomoc dla Grecji, którą w weekend zatwierdziły państwa strefy euro nie uspokoiła rynków. Wręcz przeciwnie.
Europejska wyprzedaż
Od rana we wtorek euro wyraźnie traci do dolara osiągając minima nie widziane od roku. Nie lepiej jest na giełdach Starego Kontynentu. Wszystkie główne indeksy traciły pod koniec dnia ponad dwa proc.
Jeszcze gorzej jest w Warszawie. Główny indeks na Giełdzie Papierów Wartościowych - WIG20 stracił ponad 3,5 proc. Pozostałe też są na dużym minusie. Liderami spadków są banki, zwłaszcza te duże. Słabo trzyma się także nasza waluta. Na koniec dnia dolar kosztował już 3,06 zł - dziewięć groszy więcej niż w poniedziałek. Drożały także euro i frank. Ta pierwsza waluta do 3,99 zł (wzrost o sześć groszy), a druga - do 2,79 (wzrost o prawie pięć groszy).
- Dalszy ciąg spekulacji nt. Grecji, a także zdementowana już plotka o planach obniżenia ratingu Hiszpanii przez agencję Fitch wywołały fatalne nastroje na rynkach. Silne spadki oglądaliśmy nie tylko na giełdach, ale także na eurodolarze. Nasza waluta po raz kolejny "dostała rykoszetem" - napisał w komentarzu Dawid Jacek, analityk EFIX Polska.
Źródło: tvn24.pl