Wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska zadeklarowała w Sejmie, że w 2009 roku deficyt budżetu wyniesie 2,9 proc. PKB, czyli będzie na takim poziomie, jak zapisano w programie konwergencji.
- W 2007 roku zadeklarowaliśmy parametr 3,4 proc. PKB i zadeklarowaliśmy zmniejszenie tego parametru do 3,1 proc. w 2008 i ten pogląd podtrzymuję. Nic nie wskazuje, abyśmy nie mogli dotrzymać danego słowa w tej dziedzinie. W 2009 roku deficyt wyniesie 2,9 proc. PKB - powiedziała minister finansów.
Przypomniała, że deficyt został zredukowany z 4,6 proc. PKB w 2005 roku do 3,9 proc. PKB w 2006 roku. - Ta redukcja postępuje nadal - dodała.
Gilowska uważa, że integracja z UE "niebywale korzystna, ważna dla państwa polskiego i stwarzająca nam potężną szansę na skok rozwojowy, ma jednak ten skutek uboczny, że nie jest korzystna dla budżetu państwa w pierwszej fazie integracji".
Wicepremier wyraziła ubolewanie, że Sejm nie zajmie się przygotowaną przez jej resort ustawą o finansach publicznych, która miała przynieść nawet 10 mld zł oszczędności. Projekt zakłada m.in. likwidację zakładów budżetowych i gospodarstw pomocniczych. Agencje państwowe miałyby być przekształcone w tzw. agencje wykonawcze o ograniczonej samodzielności finansowej. Reforma objęłaby także ZUS i KRUS, które mają zostać przekształcone w jednostki budżetowe.
Za włączeniem prac nad finansami do porządku obrad było 168 posłów, przeciw 278 posłów i nikt się nie wstrzymał. Fiasko zmian w finansach publicznych jest pokłosiem konfliktu w koalicji.
Sejm zajmuje się w środę m. in. sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa za 2006 roku oraz sprawozdaniem z działalności NBP.
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24