Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się optymistycznie. Indeks największych spółek otworzył się 0,9 proc. ponad kreską (2254 pkt), po tym jak dobre wiadomości napłynęły z innych parkietów w Azji i Europie.
W ciągu pierwszych kilkudziesięciu minut sesji WIG20 zyskiwał kolejne punkty i wyszedł na nowe roczne maksima, ale następnie dość szybko oddał połowę wzrostu i przez środkową część sesji utrzymywał jednoprocentowy wzrost.
- W dniu dzisiejszym brakowało publikacji ważniejszych danych makro stąd też zmienność była dosyć ograniczona - tłumaczy analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Łukasz Janus.
Skok na koniec
Ostatecznie jednak popyt zdobył się na kolejny skok w górę na fixingu i doprowadził do zamknięcia WIG20 na poziomie dziennego i rocznego maksimum (2289 pkt). - Tym samym obserwowaliśmy kontynuacje marszu na północ. Teoretycznie po piątkowej zwyżce droga została otwarta aż do okolic 2400 pkt. Jednak nie należy spodziewać się łatwego i jednostajnego zdobywania terenu przez popyt. Dzisiejsze chwilowe kłopoty na wysokości 2070 pkt pokazują, że podaż przy każdej nadarzającej się okazji będzie atakować - uważa Janus.
W poniedziałek indeks WIG20 ostatecznie wzrósł o 2,45 proc., a WIG o 2,19 proc. Obroty akcjami wyniosły 1,65 mld zł.
Złoty będzie zyskiwał
Stabilny dzień miał natomiast złoty. - Co prawda z rana nieznacznie się osłabiał, jednak po ubiegłotygodniowym przetestowaniu poziomów 4,20 zł za euro i 3 zł za dolara na rynku walutowym nie widać słabości krajowej waluty i utrzymuje się presja podaży - zauważa analityk AZ Finanse Paweł Cymcyk. Zdaniem ekonomisty, wraz z postępującą poprawą na giełdach analogicznie wzmacniać powinien się złoty dążąc do psychologicznego poziomu 4,00 zł w przypadku Euro i 2,80 za dolara.
W poniedziałek po południu za jedno euro trzeba było zapłacić 4,09 zł, za dolara 2,85 zł, a za franka szwajcarskiego 2,69 zł.
Źródło: bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES