Informacje o efektownym spadku bezrobocia zostały poparte doniesieniami o wzroście PKB we Francji.
Urzędująca od tygodnia minister pracy w rządzie Francoisa Fillona - Christine Lagarde spadek bezrobocia nazywa symbolicznym, co ma wiązać się z zejściem poniżej granicy 2 milionów bezrobotnych i przełamaniem 25-letniego okresu stałego i wysokiego poziomu bezrobocia.
W maju tego roku stopa bezrobocia wśród osób określanych według tamtejszej definicji jako "bezrobotni pierwszej kategorii" była niższa o 2,3 punkty procentowe niż rok temu (w tym okresie spadła z 10,4 do 8,1%). Tendencja spadkowa okazuje się być stała - w samym maju bezrobocie spadło z 8,2 do 8,1% ( 1.987.200 osób).
Definicja francuskiego Państwowego Biura Pracy obejmuje jako bezrobotnych osoby zdolne do pracy, zarejestrowane w urzędzie zatrudnienia jako poszukujące zajęcia lub pracujące okazjonalnie mniej niż 78 godzin w miesiącu.
Opozycja, szczególnie socjaliści, uczynili z bezrobocia jeden z nośnych argumentów przeciwko prawicy w czasie niedawnej kampanii prezydenckiej. Socjalistyczna kandydatka do prezydentury Segolene Royale zwalczenie bezrobocia traktowała jako jeden z kluczowych punktów swojego programu.
Najwyraźniej jednak gospodarka jest ciągle atutem centroprawicy. Jak podał właśnie urząd statystyczny - produkt krajowy brutto Francji wzrósł w I kwartale 2007 roku w ujęciu kwartał do kwartału o 0,5.
Wszystko wskazuje na to, że zarówno polityka Jacquesa Chiraca i jej obecna kontynuacja pod kierunkiem Nicolasa Sarkozyego sprawdzają się.
Źródło: AFP, "Bild"