Kilkadziesiąt firm będzie musiało przygotować plany na wypadek wojny. Pomysł by "przyodziać je w kamasze" wcale nie budzi obaw szefów - pisze "Puls Biznesu"
Ministrowie zamierzają znacząco zwiększyć listę spółek znajdujących się w elitarnym wykazie przedsiębiorstw „o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym”.
Obecnie są w nim 174 firmy. Według projektu rozporządzenia, nad którym prace koordynuje Ministerstwo Gospodarki, na listę ma trafić około 50 kolejnych — w dużej części największych, w mniejszej giełdowych — działających w Polsce firm. Niektórzy kandydaci do listy nie kryją zaskoczenia. — Nikt z nami tego nie konsultował. Muszę o tym poinformować właścicieli — mówi Jan Jesionowski z firmy Mifam, dużego producenta igieł.
Mocno zdziwił się również Stanisław Stawski z Jeleniogórskich Elektrowni Wodnych. — Przecież spełniamy wiele wymogów dotyczących obronności. Nie mam pojęcia, czy nowe obowiązki nie będą się dublować z dotychczasowymi — tłumaczy Stanisław Stawski.
Najbardziej płodny w proponowaniu zmian w wykazie jest resort zdrowia. Jego urzędnicy chcą wpisać na listę prawie wszystkie działające w Polsce spółki farmaceutyczne, w tym poszczególne Polfy, Bioton, Tricomed, a nawet takiego giganta, jak GlaxoSmithKline Pharmaceuticals. — Firmy te spełniają przesłanki wpisania na listę, wynikające z ustawy o organizowaniu zadań na rzecz obronności państwa realizowanych przez przedsiębiorców — tłumaczy Jacek Mizak z Departamentu Spraw Obronnych w Ministerstwie Gospodarki.
Warunki te spełniają też np. Netia czy Multimedia Polska. O ich dodanie do wykazu wnioskuje resort transportu.
Choć wiadomość o wpisie zaskoczyła wielu przedsiębiorców, to jednak wielu z nich nie kryje, że pojawienie się na wykazie jest dla nich korzystne. — Nam to zupełnie nie przeszkadza. Od początku działania w Polsce jako firma telekomunikacyjna musimy spełniać wiele warunków dotyczących m.in. obronności. Uważamy, że znalezienie się w wykazie ułatwi nam startowanie w przetargach, gdyż będzie to świadczyło o tym, iż spełniamy standardy bezpieczeństwa — mówi Jolanta Ciesielska z Netii. Podobnie myśli Krystyna Kanownik, przedstawicielka Multimedia Polska. — Dla nas to zaszczyt i nobilitacja do dalszego działania. Ktoś w ten sposób nas docenił — wyjaśnia Krystyna Kanownik.
Mało tego, wzrost wiarygodności, o którym mówią przedstawiciele firm, może... przełożyć się na notowania spółek giełdowych.
Zaszczyt to jedno, ale firmom dojdą też nowe obowiązki. Spółka, która znajdzie się w wykazie, musi na własny koszt przygotować plany na wypadek wojny i kryzysów. Potwierdza to resort gospodarki.
— Przedsiębiorca w ciągu kilku miesięcy od ujęcia w wykazie musi przygotować tzw. plan operacyjny funkcjonowania, związany z realizacją zadań na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa. Zadania te wynikają z Planu Reagowania Obronnego RP i są nakładane na ministrów kierujących działami administracji rządowej. Właściwi ministrowie przygotowują natomiast wytyczne do opracowania planu — mówi Jacek Mizak.
Jaki może być koszt opracowania planu przez firmy i jego późniejszych aktualizacji, trudno ocenić, gdyż zależy to od wielkości firmy. Na pewno jednak będzie tajny. — Nie sądzę, aby były to jakieś wielkie kwoty — dodaje przedstawicielka Multimedia Polska. Większe, choć również tajne, koszty mogą ponieść firmy, które nie mają np. kancelarii tajnych.
— Zapewne będą musiały je założyć — wyjaśnia Jacek Mizak.
Jednym z zadań realizowanych przez przedsiębiorców wpisanych na listę jest szkolenie obronne dla szefów i pracowników. — Ale to już jest finansowane z budżetu państwa — uspokaja Jacek Mizak.
Nowa lista powinna być gotowa 30 września.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24