- Jestem dość spokojny, ale będę wrażliwy na wszystkie uwagi. Będę w tej sprawie rozmawiał i z prezesem NBP i przewodniczącym KNF - tak premier Donald Tusk odniósł się do rekomendacji zarządu PKO BP w wypłacie dywidendy, której spora część trafiłaby do budżetu. Choć nie wyjaśnił, na czym bazuje jego spokój, to z pewnością nie udziela się on pozostałym członkom rządu.
- Naszym celem jest wzmocnieniem PKO BP. Mówimy przecież o dokapitalizowaniu, o dodatkowej emisji. Ja jestem dość spokojny ale będę wrażliwy na wszystkie uwagi – powiedział premier. Podkreślił, że będzie w tej sprawie rozmawiał i z prezesem NBP Sławomirem Skrzypkiem i przewodniczącym KNF Stanisławem Kluzą. Powiedział też, że nie sądzi, iż przeznaczenie zysku na dywidendę zamrozi akcję kredytową w PKO BP. - To jest rekomendacja zarządu, a jak wiadomo każdy zarząd banku zarabia przecież też na tym, że udziela kredytu – uważa szef rządu.
Dywidendowa bomba
W poniedziałek PKO BP poinformował o planach wypłaty z zysku netto za 2008 rok 2,88 zł dywidendy na akcję, co oznacza, że do akcjonariuszy trafiłby prawie cały zeszłoroczny zysk netto banku. Wcześniej zarząd rekomendował, by bank nie wypłacał dywidendy za 2008 rok.
Sprawa wypłaty dywidendy przez bank PKO BP spowodowała kłótnie w rządzie - donoszą media. Pomysł wypłaty megadywidendy popiera Ministerstwo Finansów, bo może ona - według analityków - uratować budżet - czytamy w "Rzeczpospolitej". Jednak minister gospodarki Waldemar Pawlak zapowiedział w Polskim Radiu, że będzie przekonywać premiera, by ten nie akceptował planu wypłaty. Przeciwni jej są też NBP i KNF.
Ratunek dla budżetu?
Według "Pulsu Biznesu", inicjatywa wypłaty dywidendy wyszła z resortu finansów. - Minister Jacek Rostowski znalazł prosty sposób na zachowanie równowagi budżetowej bez dokonywania cięć - mówi gazecie anonimowo rozmówca zbliżony do kręgów rządowych.
Podobnie o sprawie pisze "Rzeczpospolita", powołując się na opinie analityków, którzy uważają, że największym beneficjentem planowanych przez państwowy bank działań będzie budżet. Według Marka Jurasia, szefa działu analiz DM BZ WBK, dzięki wypłacie dywidendy przez bank PKO BP deficyt państwa zmniejszy się o ponad 1,5 mld zł. - To następstwo dywidendy przypadającej na głównego udziałowca PKO BP, czyli Skarb Państwa, a także podatku od dywidend płaconego przez akcjonariuszy - tłumaczy analityk.
Pawlak protestuje
Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak zapowiedział w programie I Polskiego Radia, że będzie przekonywał premiera, by ten nie akceptował planu wypłaty dywidendy przez bank PKO BP. Powód? Zdaniem Pawlaka, przeznaczenie całości zysku banku na wypłatę dywidendy jest bardzo niebezpieczne dla systemu bankowego. Jak argumentował, może to skłaniać zagranicznych właścicieli "do wyprowadzenia kapitałów z Polski".
Pawlak zamierza poruszyć ten temat w rozmowie z premierem podczas wtorkowego posiedzenia rządu.
NBP i KNF też przeciw
Plany wypłaty dywidendy ostro krytykują też Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego. Prezes NBP Sławomir Skrzypek liczy, że decyzja o przeznaczeniu prawie całości zysku netto za 2008 rok na dywidendę zostanie zmieniona. - W sytuacji, w której sektor bankowy znacząco zaostrza warunki kredytowania przedsiębiorstw, takie działanie dużego gracza musi się odbić na dynamice akcji kredytowej. Przyspieszenie spadku dynamiki akcji kredytowej oznaczałoby z kolei, że trudniej będzie Polsce wyjść obronną ręką ze światowego kryzysu - mówi szef NBP.
Natomiast Urząd Komisji Nadzoru Finansowego poinformował, że podstawą rozwoju akcji kredytowej przez banki jest silna baza kapitałowa, a wypłata dywidendy o dużej wartości obniży płynność sektora bankowego.
Źródło: Polskie Radio, "Puls Biznesu", "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24