W tegorocznych wyborach parlamentarnych biznesmeni będą rzadkością. Powody są różne, od zniechęcenia do polityki obecnego rządu, po zwyczajny brak czasu przedsiębiorców - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Biznes nie pcha się do polityki. Albo się boi, albo ma ważniejsze sprawy.
- Biznesmeni nie chcą kandydować przede wszystkim dlatego, że rząd PiS stworzył sytuację, w której ludzi przedsiębiorczych nazywa się złodziejami - uważa Zbigniew Chlebowski z PO. Politycy innych ugrupowań opozycyjnych przyznają, że biznes mógł się przestraszyć. Natomiast zdaniem PiS, twierdzenie, że rząd straszy biznes, jest niedorzecznością.
Nie mają czasu na politykę... Organizacje zrzeszające pracodawców przyznają, że zainteresowanie polityką wśród ich członków jest niewielkie. - Jest jeszcze mniejsze niż przed dwoma laty. Ci, którzy wystartowali w ostatnich wyborach jako przedstawiciele biznesu, np. Maria Wiśniewska czy Janusz Palikot, mają bardzo niskie poczucie sprawstwa w parlamencie. W biznesie nie pracuje się tak, jak w Sejmie, więc trudno im się w polityce odnaleźć - uważa Lech Pilawski, dyrektor generalny Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Wśród członków PKPP przypadki uczestnictwa w wyborach są odosobnione. Choć wielu prezesów dostało propozycje od różnych partii. Najczęściej odmawiali - biznes jest na tyle absorbującym zajęciem, że na politykę nie wystarczyłoby czasu. Podobnie sprawę widzi Bogusław Piwowar, dyrektor instytutu lobbingu Business Centre Club, który zapewnia, że choć członkowie jego organizacji będą startować w wyborach, to nie będzie ich wielu.
... mimo, że by się w niej przydali
Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich (KPP), przyznaje, że członkowie jego organizacji do polityki się nie garną.
- Pracodawcy przede wszystkim pilnują swoich biznesów, a biznes jest trudny: trzeba myśleć o strategii i opędzać się od administracyjnej hołoty. Poza tym, wchodząc do polityki, trzeba zrezygnować z biznesu, bo trudno je pogodzić. A szkoda, bo biznesmeni przydaliby się w parlamencie, który nie rozumie mechanizmów gospodarczych. Tam łatwo być populistą. Dla większości posłów parlament to sposób na życie, nie myślą dziś o niczym innym, jak tylko o tym, co zrobić, by załapać się na następną kadencję. Tymczasem przedsiębiorcy to ludzie, którzy mają wyższe cele, mają też pieniądze, które zdobyli, prowadząc swoje biznesy, więc nie są podatni na różnorakie pokusy - uważa prezydent KPP.
W jego organizacji trwają prace nad zbudowaniem formacji ludzi biznesu, którzy mogliby reprezentować środowisko w parlamencie. Nie uda się jednak tego dokonać przed tegorocznymi wyborami.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24