Rada Polityki Pieniężnej będzie w przyszłości podnosić stopy procentowe, choć na razie gospodarka rośnie w sposób umiarkowany i nie tworzy impulsów inflacyjnych - powiedział prezes NBP Marek Belka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Cykl podnoszenia stóp będzie trwał tak długo, jak będziemy obserwować niebezpieczeństwo utrwalenia się tendencji inflacyjnych. Ale na razie gospodarka rośnie w sposób umiarkowany i sama w sobie impulsów inflacyjnych nie tworzy - powiedział Belka w wywiadzie dla poniedziałkowej "Gazety Wyborczej".
- Jeśli inwestycje sektora prywatnego nie ruszą, a konsumpcja, która jest podstawa rozwoju, osłabnie, to bezinflacyjny wzrost, który jest podstawą rozwoju może potrwać całkiem długo. Musimy jednak zachować czujność, bo nawet, jeżeli tych napięć gospodarka dzisiaj nie kreuje, to przecież w końcu może się to zmienić - dodał.
Impulsy ze świata
Zdaniem prezesa NBP ze świata płynie impuls inflacyjny poprzez żywność i ropę i jeśli w związku z tym Polacy zaczną żądać nadmiernych podwyżek płac, może powstać spirala płacowo-cenowa. - Czyli nastąpią te mityczne dla niektórych, a dla innych całkiem realne, efekty drugiej rundy (czyli podwyżki płac wywołane wzrostem inflacji - red.). Ale będziemy starać się ich uniknąć. I unikniemy - powiedział.
Belka podkreślił, że inflacja pozostaje pod kontrolą Rady Polityki Pieniężnej. - Znaczna część wzrostów ma charakter spekulacyjny, czyli krótkookresowy. Bańka w końcu pęknie. Nie obiecuję, że ceny wrócą do poziomu sprzed bańki, ale nie powinniśmy zakładać, że żywność będzie tylko drożała - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24