Kraje zachodnie ostrzegły Afganistan, że jego banki zostaną wciągnięte na międzynarodową czarną listę, jeśli w ciągu najbliższych kilku tygodni kraj ten nie uchwali ustawy o walce z praniem pieniędzy.
Agencji Reutera powiedział o tym w poniedziałek prezes afgańskiego banku centralnego Nurullah Delawari. Międzynarodowy organ ustanawiający standardy walki z praniem pieniędzy (Financial Action Task Force - FATF, organizacja międzyrządowa założona w 1989 roku z inicjatywy G7) ma zdecydować na posiedzeniu 22 czerwca, czy Afganistan zostanie wpisany na czarną listę.
Potężny cios
Gdyby do tego doszło, banki Afganistanu zostałyby odcięte od większości międzynarodowych instytucji finansowych, co mogłoby być druzgocącym ciosem dla i tak słabej gospodarki tego kraju. Reuters odnotowuje, że w zeszłym tygodniu Afganistanowi zadały już cios Chiny, wstrzymując bez ostrzeżenia transakcje dolarowe z większością jego banków, co poważnie skomplikowało biznesowi możliwości finansowania importu.
Przedstawiciele państw zachodnich wskazują, że Afganistan miał mnóstwo czasu na uchwalenie w terminie stosownej ustawy i że decyzja FATF nie może zostać odłożona. FATF postawił sprawę jasno - Afganistan powinien uchwalić ustawy odpowiadające standardom międzynarodowym w dziedzinie walki z praniem pieniędzy i finansowaniem terroryzmu, a jeśli tego nie zrobi, na czerwcowym posiedzeniu zostanie wciągnięty na czarną listę.
Brakuje ustawy
Bank centralny Afganistanu opracował wprawdzie projekt ustawy, ale od miesięcy jest on przedmiotem dyskusji w rządzie i usunięto już z niego niektóre zapisy o kluczowym znaczeniu. Zdaniem zachodnich dyplomatów, nawet jeśli ustawa zostałaby uchwalona w takiej formie, nie uratowałoby to Afganistanu przed czarną listą.
Zdaniem dyplomatów i analityków, niewykluczone, że niektóre zapisy usunęli ci, którzy obawiają się, iż przeciwko nim zwrócą się międzynarodowe przepisy dotyczące walki z praniem pieniędzy.
Autor: msz//gry/kwoj / Źródło: PAP