Rosyjska ropa nadal płynie na Białoruś i przez jej terytorium do Europy. Dzieje się to mimo fiaska rozmów w sobotę między Moskwą a Mińskiem o warunkach dostawy tego surowca - oznajmiła w niedzielę przedstawicielka rosyjskiego Ministerstwa Energetyki Irina Jesipowa.
O blokowanie rozmów Jesipowa oskarża stronę białoruską.
- Białoruś hamuje proces negocjacji. Rosja złożyła bezprecedensowe i bardzo korzystne propozycje dotyczące dostaw ropy zwolnionych od cła. Jednak Białoruś żąda więcej - podkreśliła.
A Białoruś na to...
W sobotę rząd w Mińsku poinformował, że oba kraje nie zdołały porozumieć się w sprawie dostaw ropy naftowej w 2010 roku. - Strona rosyjska de facto zignorowała argumenty i wyliczenia przedstawiane przez stronę białoruską - napisał w oświadczeniu białoruski rząd.
Rosja chce, aby Białoruś płaciła pełne cło za dostarczoną jej ropę, którą Mińsk przerabia w swych rafineriach i reeksportuje w postaci produktów naftowych. Zdaniem ekspertów cło dla Rosji kosztowałoby Białoruś w tym roku ok. 5 mld dolarów, czyli ponad 10 proc. jej PKB.
Mińsk - odwołując się do istniejącej unii celnej z Rosją - obstaje przy utrzymaniu ulg. W 2009 roku Białoruś płaciła 35,6 proc. standardowego cła eksportowego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu