Właściciele aut VW z oprogramowaniem, które fałszuje pomiar emisji spalin, dostaną do 7 tys. dolarów odszkodowania. To wynik wartej 10 mld dolarów ugody. W Polsce kierowcy chcą od koncernu po 30 tys. zł
Ugoda zostanie przedstawiona amerykańskiemu sądowi federalnemu w przyszłym tygodniu. O jej warunkach poinformowały Bloomberga osoby zaznajomione ze sprawą. Według tych informacji VW zgodził się także na finansowanie programu grantowego, aby zrównoważyć zanieczyszczenie powietrza.
Rekompensata VW
VW zapłaci w ramach rekompensaty każdemu właścicielowi "zanieczyszczonego" auta od 1 tys. do 7 tys. dolarów, w zależności od wieku samochodu i innych czynników. Na razie pozostałe warunki ugody nie są znane, ponieważ sędzi Charles Breyer, który nadzoruje negocjacje wydał tzw gag order, czyli prawniczy zakaz dyskutowania w mediach o sprawie sądowej w toku jej trwania.
Program rekultywacji środowiska jest priorytetem dla regulatorów, którzy chcą cofnąć zniszczenia wywołane przez 482 tys. samochody z silnikiem Diesla, emitujących 40-krotność dopuszczalnej ilości tlenków azotu. Volkswagen nie przewiduje, że będzie w stanie naprawić wszystkie samochody w sposób, w który satysfakcjonowałby podległą rządowi USA Agencję Ochrony Środowiska (EPA). Może to więc skutkować koniecznością dodatkowych wpłat na rzecz funduszu ochrony środowiska.
Koncern z Wolfsburga przyznał, że od 2009 roku fałszował wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla tak aby przejść testy emisji EPA oraz CARB, czyli rządowej "agencji czystego powietrza" z Kalifornii. Oprogramowanie to, znane jest pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające). W celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.
Volkswagen, EPA, CARB , Departament Sprawiedliwości USA oraz adwokaci reprezentujący konsumentów zaplanowali przedstawienie ugody na 28 czerwca.
Strony osiągnęły wstępne porozumienie w kwietniu, choć dyskusje dotyczące szczegółów wciąż trwają i treść ugody może jeszcze ulec zmianie. - Koszt ugody przekroczy 10 mld dolarów - powiedziało Bloombergowi jedno ze źródeł. Zarówno rzeczniczka Volkswagena Jeannine Ginivan jak i rzecznik EPA Nick Conger odmówili komentarza.
Teraz właściciele aut niemieckiego producenta będą musieli dokonać skomplikowanych obliczeń, aby dowiedzieć się, ile pieniędzy mogą otrzymać od Volkswagena. Może to ich nieco zdenerwować, co jeszcze bardziej zaszkodzi relacjom na linii koncern-klienci.
Pozew zbiorowy
Polscy właściciele aut koncernu w lipcu chcą złożyć pozew zbiorowy przeciwko niemieckiemu producentowi. Każdy z nich będzie domagać się odszkodowania w wysokości ok. 30 tys. zł.
- Temat dotyczy każdego z nas. Volkswagen zamontował silniki i systemy oczyszczania spalin, niespełniające normy Euro 5 oraz oprogramowanie, które fałszuje wyniki pomiarów. Ilość zanieczyszczeń, emitowanych przez te auta jest porażająca, w skrajnych przypadkach jest to nawet 40 razy więcej niż dopuszczają normy - mówił Jacek Świeca, prezes stowarzyszenia StopVW. - Do pozwu może przyłączyć się każdy, kto posiada wadliwe auto marki Audi, Volkswagen, SEAT i Skoda. Wszyscy powinniśmy mieć świadomość, jak ważna jest ta sprawa dla naszego życia i zdrowia. Najbardziej narażone są dzieci i seniorzy. Producent samochodów, który przecież przyznał się do winy, nadal nic nie robi. Czy traktuje Polaków jak obywateli drugiej kategorii? - pytał prezes stowarzyszenia. Stowarzyszenie współpracuje m.in. z UOKiK oraz Generalnym Inspektoratem Ochrony Środowiska: - Przekazaliśmy informacje, którymi dysponujemy, w tym raporty o wzroście zachorowań i przedwczesnych zgonach, wynikających z nadmiernej emisji tlenków azotu przez samochody. Według naszych szacunków, Volkswagenowi może grozić nawet 40 miliardów złotych kary. To największa tego typu sprawa w Polsce - dodał Jacek Świeca.
Skandal z emisjami
Volkswagen przyznał się we wrześniu ubiegłego roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla.
Koncern znalazł się w ten sposób w centrum największego skandalu, jaki dotknął w ostatnich latach globalną branżę motoryzacyjną. Musi się teraz spodziewać wieloletnich procesów sądowych oraz miliardowych kar za łamanie przepisów o normach technicznych i ochronie środowiska.
Szef Volkswagena przeprasza:
Autor: tol//ms / Źródło: Bloomberg, PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com