Nowy Top Gear w odświeżonym składzie wystartował. Wielbiciele kultowego show z zapartym tchem śledzili nową odsłonę programu. Już w trakcie emisji media społecznościowe zawrzały od zapadających wyroków.
Top Gear, to dla ogromnej większości fanów, właśnie trójka Clarckson, Hammond i May. To za ich "kadencji" show, istniejące już od 1977 roku, wypłynęło na szerokie wody i doczekało się edycji m.in. w Australii, USA, Rosji i Korei Południowej.
Tym samym, można się było spodziewać, że genialna trójka prezenterów z lat 2002 - 2015 będzie stanowiła punkt odniesienia dla nowych prowadzących. Dlatego media społecznościowe, już w pierwszych minutach premiery Top Gear, zagotowały się od komentarzy. Przeważały w nich opinie negatywne.
Chris Evans is defensive. FACT. No one loves Evans. FACT. People love @harrismonkey FACT. Evans should go. Folks. https://t.co/Hd1YP9zcdW
— Alex Roy (@AlexRoy144) 30 maja 2016
@PaulGarlick yep keep him and ditch shouty Evans
— Onno Könemann (@OnnoKonemann) 29 maja 2016
Pozytywnie zaskoczył element dodatkowy do Top Gear. Poprowadzony przez ludzi z pasją i pojęciem o motoryzacji. Extra Gear, oglądało się jednym tchem. Gospodarzami premierowego odcinka byli Rory Reid i Chris Harris. Pierwszy prowadzący, znany szerszej publice m.in. z Gadget Geeks oraz Car Tech, udźwignął postawione przed nim zadanie wprost genialnie.
@MrRoryReid really enjoyed Extra Gear. Will we be seeing you on Top Gear proper?
— Dan Katri (@DKatri) 29 maja 2016
Really enjoying the @harrismonkey and @MrRoryReid dynamic on #ExtraGear - I maintain these two are going to storm everything.
— Ian Morris (@IanMorris78) 29 maja 2016
Ale głównym daniem była nowa odsłona legendarnego programu. Pierwszym rozczarowaniem był piskliwy Chriss Evans. On musi zostać wymieniony. Najlepiej, gdyby na jego miejsce wskoczył Rory Reid – autentyczny motomaniak, o naturalnej prezencji przed kamerą i nie lada pojęciu o motoryzacji.
Z zaskakującą lekkością udźwignął swoją rolę prezentera głównego show Mat LeBlanc, znany jako Joey z serialu "Przyjaciele". Widoczne były dwie cechy: aktorski profesjonalizm i prawdziwe zamiłowanie do motoryzacji.
Kompletna ekipa nowego Top Gear składa się aż z siedmiu członków, jeśli liczyć kierowcę rajdowego Stiga. Jednak na tę chwilę trudno powiedzieć coś więcej o Sabine Schmidt i Eddim Jordanie poza tym, że ta pierwsza jest wielokrotną mistrzynią wyścigów, a ten drugi uchodzi za guru Formuły 1. Kolejne odcinki powinny im dać szansę pokazania się w pełnej krasie.
Format nowego Top Gear, co do zasady, nie różni się od poprzedniego. Jest gwiazda w samochodzie za rozsądną cenę, są wygłupy prowadzących oraz serie wyzwań stawianych im przez producentów. Jest również tor, po którym ścigają się zaproszeni do show goście. Chociaż format tego ostatniego uległ znacznym modyfikacjom. Przebudowywany, teraz jest pełnokrwistym okrążeniem rallycross'owym.
Stary Top Gear umarł śmiercią natychmiastową w 2015 roku, kiedy to Jeremy Clarkson miał uderzyć jednego z producentów w twarz za to, że ten nie zamówił mu steka z frytkami, zanim hotelowa kuchnia została zamknięta. W reakcji na takie zachowanie władze BBC w trybie natychmiastowym zakończyły współpracę z głównym prowadzącym. Natomiast Hammond oraz May, w geście solidarności z Clarksonem, na własne życzenie opuścili program.
Dla wszystkich, którzy przegapili premierowy odcinek Top Gear i kuluarowego Extra Gear, zamieszczamy wideo w 360 stopniach, na którym Chris Harris prezentuje nowy, rallycross'owy tor Top Gear.
Zobacz też Jeremy Clarkson nie wierzy w powrót do „Top Gear”? „Sk***wiele mnie wyrzucili” (21.03.2015)
Autor: Jakub Tomaszewski / Źródło: tvn24bis.pl