Choć od premiery futurystycznego autobusu, pod którym mogą przejeżdżać samochody, minęło raptem kilka dni, eksperci zaczęli mieć wątpliwości i gaszą entuzjazm, z jakim prezentacja pojazdu spotkała się na całym świecie.
Jak przyznano, przed masywnym autobusem stoi szereg wyzwań, które będzie trzeba przezwyciężyć, zanim jakiekolwiek z zatłoczonych miast w Chinach przyjmie nowy system transportu. - Jest to unikalny pomysł, aby zachęcić ludzi do poprawy jakości transportu. Ale wiąże się z tym wiele obaw - powiedział Daizong Liu ze Światowego Instytutu Zasobów w Chinach.
- Bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jak prowadzić samochody i skręcać pod autobusem? Jeśli zdarzy się wypadek, w jaki sposób przenieść pasażerów i pojazdy? - zastanawiał się Liu.
Wyzwanie dla kierowcy
Pomysł został zaprezentowany w Chinach już w 2010 roku. Zaprojektowany przez TEB autobus elektryczny będzie pokonywał autostradę na dwóch pasach ruchu, a samochody przejadą w dwóch kierunkach pod spodem. Innowacyjne rozwiązanie ma złagodzić ogromne korki w Chinach. Eksperci twierdzą jednak, że obsługa tak dużego pojazdu wymaga odpowiedniej szerokości jezdni, zatem prawdopodobnie zostanie wyburzona część budynków na trasie przejazdu.
Autobus może pomieścić do 300 pasażerów, ma 22 metry długości, 7,8 metrów szerokości (czyli dwa pasy ruchy) i 4,8 metrów wysokości, a przedział dla pasażerów osadzony jest wysoko, na konstrukcji opartej na dwóch palach. Oznacza to, że mogą pod nim przejeżdżać samochody nie wyższe niż dwa metry.
TEB jest napędzany energią elektryczną i porusza się dzięki specjalnym torom umieszczonym wzdłuż krawędzi drogi. Jego maksymalna prędkość wynosi 50 km/h.
Piekielnie szybki samochód elektryczny. Zobacz wynalazek studentów:
Autor: PMB / Źródło: CNN Money