Pomimo ogromnego splendoru i tłumów fanów motoryzacji obecnych na paryskim Motor Show, niektórzy producenci samochodów nie są zainteresowani pokazaniem tam swoich nowości. Oto kilka marek, które nie pojawią się na wystawie w stolicy Francji.
Aston Martin. Jego przedstawiciele tłumaczą nieobecność brakiem czasu i oszczędnościami. Innym powodem odpuszczenia udziału w paryskich targach ma być ogrom pracy, jaki firma włożyła w premierę modelu DB 11 w pierwszej połowie roku. „Wybieramy się na wystawy tylko wtedy, kiedy mamy coś wielkiego do pokazania. Nie ma dla nas sensu pojawiać się na międzynarodowym show, jeśli nie mamy dużej premiery” - skwitowali nieobecność oficjele firmy. Bentley lakonicznie poinformowała jedynie, że „ostatnio nie było go w Los Angeles, ani Detroit, nie będzie też w Paryżu." Bugatti natomiast wydało komunikat. „Nie było nas w Paryżu przez ponad 10 lat i nie będzie także w 2016 r. Genewa, to były jedyne targi, na których zagościliśmy w tym roku i pokazaliśmy Chirona. Generalnie ostatnio skupiamy się bardziej na wydarzeniach zorientowanych na klienta”. Cadillac zdawkowo oznajmił jedynie, że „nie będzie go w tym miejscu w ogóle”. Ford stwierdził, że lepiej jest przekierować pieniądze, które wydałby na uczestnictwo w targach na wydarzenia bliższe jego klientom, "jak na przykład Go Further 3, które również odbędzie się tej jesieni”. Lamborghini natomiast „uważnie przygląda się tym wydarzeniom motoryzacyjnym, gdzie musi być i gdzie są jego klienci". I dlatego w Paryżu nie zagościło. Lotus stwierdził, że Paryż nie jest zsynchronizowany z jego harmonogramem wypuszczania gotowych produktów w tym roku. Mazda na tę chwilę nie ma nic nowego do pokazania, a „koszty uczestnictwa nie są małe, więc nie będzie nas tam”. Także McLaren nie wystawia w Paryżu. "Nie mamy w zwyczaju uczestniczyć w żadnym tego typu wydarzeniu, o ile nie chcemy pokazać światowej premiery naszego auta” - poinformowała firma. Rolls-Royce na chwilę tej publikacji nie podał żadnych przyczyn swojej nieobecności na PMS. Volvo nie pojawiło się w Paryżu, ponieważ „wszystkie jego kluczowe regiony sprzedaży zostały już pokryte przez wystawę w Genewie, Detroit oraz Pekinie". "To jedna z naszych globalnych decyzji inwestycyjnych” - podali przedstawiciele firmy.
Koszty, koszty
Udział w międzynarodowych salonach samochodowych nie jest tani. Na razie najwięcej wydał we Frankfurcie w 2011 roku Audi, który postawił sobie namiot zakrywający mini tor wyścigowy i zapłacił za to 11 mln euro. Takich ekstrawagancji już nie ma, zwłaszcza w Grupie Volkswagena, która zrezygnowała nawet z wystawnego przyjęcia tradycyjnie wydawanego wieczorem przed oficjalnym otwarciem salonu. Nie mówiąc już o tym, że nikt już nie zaprasza wielkich gwiazd estrady, które za dziesiątki tysięcy euro umilają kolacje. To przeszłość, która raczej nie wróci.
A producenci szukają nowych sposobów dotarcia do potencjalnych klientów - w internecie, na Instagramie, na blogach. To nie kosztuje milionów, a jest również skuteczne. Z takiego założenia wyszedł Rolls-Royce, który zaprosił właśnie przede wszystkim blogerów na imprezę w Porto Cervo na Sardynii, gdzie mogli testować auta, oglądać pokazy mody i najeść się i napić do woli.
Autor: jt//bgr / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock