Nie doganiamy, tylko odstajemy coraz bardziej od Unii Europejskiej - stwierdził w "Faktach po "Faktach" w TVN24 były minister finansów profesor Paweł Wojciechowski z Instytutu Finansów Publicznych. Z kolei ekonomistka doktor Anna Popiołek z "Gazety Wyborczej" zwróciła uwagę, że "koszty dla przedsiębiorców mocno rosną, a będą rosły jeszcze bardziej".
- W skali roku, rok do roku, to mamy po raz kolejny kwartał, gdzie mamy niższy wzrost gospodarczy - 0,5 procent w dół. Dla porównania w strefie euro jest to 0,6 procent w górę. (...) Nie doganiamy, tylko odstajemy coraz bardziej od Unii Europejskiej. Nie doganiamy Niemców, nie doganiamy Duńczyków czy kogoś tam jeszcze, tylko wręcz odwrotnie, spadamy - podkreślił prof. Wojciechowski.
"Mamy recesję konsumencką"
Dodał, że "mamy recesję konsumencką", a "ludzie mniej wydają". - To jest prawie dwa punkty procentowe mniej niż wcześniej - wyjaśnił. Wskazał także, że "mamy też tak naprawdę recesję w produkcji", co odzwierciedla "tąpnięcie kwartał do kwartału o 0,2 procent w produkcji przemysłowej".
Wojciechowski zwrócił uwagę, że mamy coraz więcej firm, które zamykają czy zawieszają swoją działalność gospodarczą. - I mamy bardzo wysoką inflację i realny spadek wynagrodzeń - powiedział ekonomista.
Dodał, że jeśli chodzi o inflację, to w Polsce "jest drugi najwyższy poziom w Europie", a "gorzej jest tylko na Węgrzech i tam rzeczywiście ta recesja jest jeszcze głębsza".
- No i przede wszystkim mamy spadek realnych wynagrodzeń. Ludzie tracą oszczędności. (...) Inflacja jest de facto tym podatkiem na nasze wynagrodzenia, nasze dochody. Zjada tak naprawdę nasze wynagrodzenia i powoduje, że pod wpływem ciężaru własnego zapada się, czyli naprawdę mamy ten efekt dezinflacji - mówił prof. Wojciechowski.
Wskazał również, że "mamy efekt stagflacji, czyli wysokiej inflacji i bardzo niskiego wzrostu gospodarczego". - To jest najbardziej niepożądana sytuacja, jaka może wystąpić, ponieważ inflacja przeważnie występuje, kiedy pobudzany jest wzrost gospodarczy. Mamy sytuację odwrotną, mamy bardzo niski wzrost gospodarczy, a właściwie ujemny i mamy drugą najwyższą inflację w Unii Europejskiej. Główna przyczyna to jest zła polityka pieniężna i zła polityka fiskalna, czyli polityka rządu - zaznaczył.
Były minister finansów powiedział także, że "stagflacja ma twarz Glapińskiego i Morawieckiego".
"Koszty dla przedsiębiorców mocno rosną"
Dr Popiołek dodała, że "koszty dla przedsiębiorców mocno rosną, a będą rosły jeszcze bardziej". - Zwróciłabym tutaj uwagę przede wszystkim na podwyżkę pensji minimalnej - to jest 30 miliardów złotych dodatkowych kosztów dla przedsiębiorców. Więc to musi w jakiś sposób przenieść się na ceny, też ceny finalnych produktów - wskazała ekonomistka.
- Polaków nie przekonał też baner, który wisi na Narodowym Banku Polskim, że jednak te ceny prawie stoją w miejscu przez cztery ostatnie miesiące. Jest to zasługa NBP. Tylko to nadal Polacy czują tą inflację w portfelach, muszą więcej wydawać - powiedziała Popiołek.
Jej zdaniem inflacja uderzyła "najbardziej w najuboższych, którzy mają najmniejszy budżet, ale z drugiej strony ten wzrost cen mocno też uderzył w tak zwaną powiedzmy klasę średnią, czyli osoby, które zarabiały nawet nieźle, wydawało im się, że zarabiały nieźle te powiedzmy dwa lata temu".
- No i one można powiedzieć, że spadały z tego wysokiego konia, bo one nie oszczędzały do tej pory, nie musiały tego robić, a teraz muszą ciąć wydatki i to wydatki najczęściej nie na żywność, no bo biorą to na siebie, że muszą więcej wydawać, więcej zostawiać pieniędzy w sklepach spożywczych - wyjaśniła ekonomistka.
Według Popiołek Polacy mniej wydają "na kulturę, mniej chodzą do teatru, rzadziej do restauracji". - I dodatkowo to oni najczęściej spłacają kredyty hipoteczne, bo najuboższych po prostu nie było stać na kredyt hipoteczny - wskazała.
Czytaj także: Rośnie fala upadłości firm >>>
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24