- Zmiana pokoleniowa ma szansę przełożyć się na zmiany w polskiej kulturze pracy - uważa ministra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Uczestników konferencji "Młodzi na rynku pracy" zachęcała, by byli roszczeniowi, żądali normalnych umów o pracę i nie zabierali pracy do domu.
W konferencji zorganizowanej w środę w Senacie wzięli udział m.in. wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, ministra ds. równości Katarzyna Kotula, wiceministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz i główny inspektor pracy Marcin Stanecki.
Ministra do młodych na rynku pracy
List od ministry rodziny Agnieszki Dziemianowicz-Bąk odczytała dyrektor departamentu rynku pracy w MRPiPS Ewa Flaszyńska.
Szefowa resortu zwróciła uwagę, że zmiana pokoleniowa ma szansę przełożyć się na istotne zmiany w polskiej kulturze pracy. Wskazała, że osoby młode, wychowane w erze nowych technologii wyłamują się z kanonu pracy swoich rodziców i tworzą pokolenie ludzi niezależnych i odważnych, dla których praca nie jest celem samym w sobie, lecz tylko środkiem do osiągnięcia innych celów.
"Młodzi wysoko cenią swój dobrostan psychiczny i społeczny. Chcą żyć zdrowo, mieć zdrowe relacje z ludźmi, żyć w zgodzie z samymi sobą. Dla zdecydowanej większości z nich work-life balance, czyli równowaga między życiem zawodowym i prywatnym jest ważniejsza niż wynagrodzenie" - wskazała Dziemianowicz-Bąk.
Dodała, że młodzi ludzie mają swoje oczekiwania, co czasami niesprawiedliwie oceniane jest jako roszczeniowość.
"Jeśli ta rzekoma roszczeniowość ma polegać na oczekiwaniu przez młodych respektowania ich praw pracowniczych, to jako ministra pracy mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością: tak, bądźcie roszczeniowi, pilnujcie, by nikt nie łamał waszych praw, żądajcie normalnych umów o pracę, nawet na samym początku swojej drogi zawodowej. Nie zgadzajcie się na bezpłatne nadgodziny, nie zabierajcie pracy do domu, dbajcie o równowagę pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym" – zaznaczyła ministra.
Podkreśliła, że młodzi ludzie nie powinni przejmować się stereotypami na temat ich pokolenia, tylko zmieniać polski rynek pracy na lepsze.
"Być może to groźnie zabrzmi"
Z kolei ministra ds. równości Katarzyna Kotula zwracała uwagę na zagrożenia związane z dyskryminacją, mobbingiem i molestowaniem seksualnym. Przyznała, że jedną z przyczyn takich zjawisk jest też brak wiedzy, czym jest nierówne traktowanie, co jest zakazane przez prawo i jakie przysługują narzędzia ochrony.
- Dlatego ważne jest przyjmowanie przez pracodawców zrozumiałych, skutecznych i konkretnych polityk antydyskryminacyjnych i antymobbingowych i prowadzenie szkoleń na ten temat – podkreśliła Kotula. Zaznaczyła, że w miejscach pracy, w których działają te procedury, pracownicy rzadziej mierzą się z depresją, z rozkojarzeniem i rzadziej zmieniają pracę.
O tym, jak ważną rolę odgrywa szkoła w edukacji młodych ludzi na temat ich praw, mówiła wiceministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz. Wskazała, że szkoła powinna rozwijać w uczniach kompetencje, które będą niezbędne do odnalezienia się na rynku pracy.
Zwróciła uwagę, że ponad 60 proc. zawodów, w których obecna młodzież licealna będzie pracować, nie jest jeszcze nazwana.
- Być może to groźnie zabrzmi, ale w tej chwili jesteśmy w trakcie kontroli w kuratoriach oświaty. Badania z nich mają nam pokazać, jaki jest stan polskiego szkolnictwa branżowego, z jakimi wyzwaniami musimy sobie poradzić. Przygotowujemy się do dużej reformy – zapowiedziała wiceszefowa MEN.
Prawa przy umowie o pracę
Główny inspektor pracy Marcin Stanecki również podkreślił, że potrzebna jest większa edukacja młodych w zakresie prawa pracy. Jak zauważył, wielu z nich nie wie nawet, jakie prawa przysługują na umowie o pracę, a jakie na umowie-zleceniu.
Wskazał, że najwięcej wypadków przy pracy jest w grupie wiekowej 18-24. - Wiele się mówi o wypadkach komunikacyjnych, ale w Polsce co drugi dzień ktoś ginie w pracy. Mówimy o wypadkach śmiertelnych, których było 199 w zeszłym roku, ale mamy też wypadki ciężkie, gdzie ludzie tracą kończyny – zaznaczył Stanecki.
Dodał, że młodzi ludzie w swoich pierwszych pracach zmagają się także z negatywnymi komentarzami ze strony pracodawcy. - Bardzo często młode osoby dostają komunikat, że nie mają talentu, predyspozycji, umiejętności i w tej młodej psychice zawsze ten ślad gdzieś zostaje – powiedział szef PIP.
Wiceprezeska stowarzyszenia Precedens Oliwia Kotowska podnosiła, że młodzi ludzie w swoich pierwszych pracach często są wykorzystywani i padają ofiarami nadużyć. Przytoczyła wyniki ankiety na temat stanu wiedzy młodych ludzi w dziedzinie prawa pracy i organizacji związkowych. Badanie to zostało zrealizowane wśród 100 osób od 15 do 25 lat.
Z ankiet wynika, że 58 proc. respondentów uważa, iż zna swoje prawa pracownicze. 55 proc. badanych przyznało, że chociaż raz pracowało na czarno. Z kolei 64 proc. zadeklarowało, że pracowało kiedyś na tzw. umowie śmieciowej. Ankiety pokazały, że 50 proc. osób doświadczyło problemów z wypłatą wynagrodzenia. Na pytanie, "czy planujesz wstąpić do związków zawodowych" 40 proc. respondentów odpowiedziało, że nie. Chętnych do tego jest 38 proc. badanych. "Może" odpowiedziało 11 proc., a kolejne 11 proc. "nie wie, czym są" związki zawodowe.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock