Dwa zastępy strażaków brały udział w akcji ratowania samca sarny, który utknął na bagnistym terenie w miejscowości Żulin (Lubelskie). Nad poziom błota wystawała tylko głowa i grzbiet zwierzęcia. Jeden ze strażaków dostał się do niego dzięki prowizorycznemu dojściu z desek. Po pobycie w ośrodku rehabilitacji, koziołek został wypuszczony na wolność.
We wtorek (10 maja) po godzinie 15 strażacy zostali powiadomieni o koziołku - młodym samcu sarny - który utknął na bagnistym terenie w miejscowości Żulin w powiecie krasnostawskim. - Zwierzę weszło do stawu rybnego, z którego wcześniej spuszczono wodę. Po kilkudziesięciu metrach zaczęło brodzić w błocie i nie mogło się stamtąd wydostać – mówi starszy kapitan Kamil Bereza z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Krasnymstawie.
Wyciągnęli zwierzę na brzeg i przenieśli w bezpieczne miejsce
W finale akcji koziołka uwolnił strażak, który – zabezpieczony linką asekuracyjną - dostał się do zwierzęcia dzięki prowizorycznemu dojściu z przekładanych na przemian desek.
Zwierzę udało się wyciągnąć na brzeg.
Koziołek dostał kroplówki i leki wzmacniające
Koziołek trafił wkrótce do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach Drugich pod Lublinem, prowadzonego przez Stowarzyszenie Leśne Przytulisko.
- Koziołek był osłabiony i wychłodzony. Przypuszczamy, że ugrzązł w błocie w nocy z poniedziałku na wtorek. Dostał kroplówki i leki wzmacniające. Następnego dnia wieczorem był na tyle silny, że wypuściliśmy go na wolność – mówi prowadząca ośrodek Lena Grusiecka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: OSP Krzywe