Prokuratura bada sprawę śmierci 2,5-letniej dziewczynki, która zmarła w szpitalnym oddziale ratunkowym w Wysokiem Mazowieckiem (Podlasie). W szpitalu są też jej ośmioletni brat i mama. Śledczy nie podają szczegółów. Sekcja nie wykazała bezpośredniej przyczyny zgonu dziewczynki, zlecono szczegółowe badania toksykologiczne.
"2,5-latka wraz z 8-letnim bratem i matką trafili na SOR w szpitalu w Wysokiem Mazowieckiem z objawami zatrucia. Mimo szybkiej reanimacji dziewczynki nie udało się uratować" – informowało w czwartek (9 maja) na swoim portalu internetowym Polskie Radio Białystok.
Cytowało też prokuratora rejonowego w Wysokiem Mazowieckiem Grzegorza Kryszpina, który stwierdził, że nic nie wskazuje na udział osób trzecich.
Strażacy nie stwierdzili obecności czadu w mieszkaniu
Prokurator potwierdził, że ośmioletni brat dziewczynki przebywa w szpitalu w Białymstoku oraz że hospitalizowana jest też matka.
Z nieoficjalnych ustaleń radia wynika, że może chodzić o ciężkie zatrucie pokarmowe. W artykule jest też mowa o tym, że strażacy nie stwierdzili obecności czadu w mieszkaniu.
Potwierdza to w rozmowie z tvn24.pl kapitan Cezary Zalewski z Komendy Powiatowej PSP w Wysokiem Mazowieckiem. - Zgłoszenie otrzymaliśmy w czwartek w godzinach porannych – mówi nam.
Prokuratura bierze pod uwagę różne hipotezy
Sprawę przejął wydział śledczy Prokuratury Okręgowej w Łomży. Rzeczniczka prokuratury Dorota Leszczyńska w rozmowie z reporterem TVN24 poinformowała w piątek, że przeprowadzona została sekcja zwłok dziewczynki. - Bierzemy pod uwagę różne hipotezy - zaznaczyła.
Sekcja nie wykazała bezpośredniej przyczyny zgonu dziewczynki. Zlecono szczegółowe badania toksykologiczne, wyniki mają być za około miesiąc.
Prokuratura: stan matki i chłopca jest dobry
Poinformowała też, że stan - przebywających w szpitalu - chłopca i matki jest dobry.
Dla dobra śledztwa oraz osób pokrzywdzonych prokuratura nie udziela na tym etapie szerszych informacji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock