Nikita ma cztery lata i toczy nierówną walkę z ostrą białaczką szpikową. Jego mama Tatiana próbuje ewakuować chłopca oraz jego siostrę. Według najnowszych informacji, przechodzą już odprawę na przejściu granicznym w Medyce. Na chłopca czeka transport do szpitala w Gdańsku.
Od ośmiu dni trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Przed wojną uciekło już ponad milion Ukraińców. Nie wszyscy mogą. W szczególnie dramatycznej sytuacji są osoby chore i niepełnosprawne. Pokazywaliśmy we wtorek, w jakich warunkach są teraz leczone dzieci walczące z nowotworami w Szpitalu Dziecięcym w Kijowie. Ale takich małych pacjentów potrzebujących pomocy nie brakuje też w innych ukraińskich miastach.
"Każda godzina ma znaczenie"
Czteroletni Nikita cierpi na ostrą białaczkę szpikową. Mama chłopca Tatiana próbowała ewakuować synka oraz córeczkę do Polski. Ale rodzina utknęła we Lwowie, bo nie zabrał jej konwój medyczny. W Przemyślu od środy trwały dramatyczne poszukiwania transportu dla Nikity. - Każda godzina ma znaczenie, na chłopca czeka łóżko w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Jedzie też specjalistyczna karetka z Pomorza, która przewiezie go od granicy na miejsce - mówiła Anna Czarnowska, która od środy czeka przy granicy na malucha i jego rodzinę.
Stoi przy szlabanie i czeka na Nikitę
Tuż po godzinie 14 Czarnowska przekazała, że stoi przy szlabanie granicznym i wypatruje chłopca oraz jego bliskich, którzy przechodzą odprawę. Dzięki ludziom dobrej woli cała rodzina została busem dostarczona na samą granicę. Już wiadomo, że dalej Nikita pojedzie karetką. Dziecko jest już w trakcie chemioterapii i kontynuowanie leczenia w ośrodku o wysokiej referencyjności może być jego jedyną szansą na życie. Na miejscu jest też Marzena Zawistowska, która wraz z mężem przyjmie rodzinę Nikity. - Czekamy, bardzo się denerwujemy. Oby udało się wygrać z czasem - mówi.
Tak zmieniły się ukraińskie miasta po rosyjskiej inwazji:
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: PAP, TVN24