Straż Graniczna podpisała umowę na modernizację zapory na polsko-białoruskiej granicy. Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk stwierdził, że wzmocnienie przęseł zdecydowanie utrudni, a nawet zapobiegnie rozginaniu ich lewarkami samochodowymi.
- Choć jest wykonana ze stali, to bardzo łatwo jest ją rozgiąć w krótkim czasie. Nawet lewarkiem samochodowym - tak o zaporze na polsko-białoruskiej granicy mówił w maju, podczas posiedzenia jednej z sejmowych podkomisji, Komendant Główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Robert Bagan.
Koszt to ponad 117 mln zł
Zapowiedział wzmocnienie zapory – zarówno tej fizycznej, jak i elektronicznej. Teraz jego zapowiedzi są spełniane.
W środę (10 lipca) Straż Graniczna poinformowała na platformie X o podpisaniu umowy na wzmocnienie przęseł bariery fizycznej.
"Wykonawcą jest Polimex Mostostal S.A. Na wykonanie zaplanowanych prac zakontraktowano kwotę ponad 117 mln zł. Termin realizacji - 11.2024 r." – głosi wpis.
Straż Graniczna podpisała umowę na modernizację zapory technicznej na granicy z🇧🇾
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) July 10, 2024
Przedmiotem umowy jest wzmocnienie przęseł bariery fizycznej.Wykonawcą jest Polimex Mostostal S.A. Na wykonanie zaplanowanych prac zakontraktowano kwotę ponad 117 mln zł.Termin realizacji-11.2024 r. pic.twitter.com/cntWT2696n
Wiceszef MSWiA: to jest jeden z kluczowych elementów poprawy zapory
Głos zabrał też wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk, który – również na platformie X – napisał, że "to jest jeden z kluczowych elementów poprawy zapory na granicy".
"Zdecydowanie utrudni, a nawet zapobiegnie rozginaniu przęseł lewarkami samochodowymi. To obecnie najpowszechniejszy sposób podejmowania prób forsowania granicy" – stwierdził.
ZOBACZ TEŻ: Wojewoda prosi rząd o budowę 19 wież obserwacyjnych na granicy z Rosją. W ramach "Tarczy Wschód"
Wzmocnią też barierę elektroniczną
Wcześniej, bo w piątek (5 lipca), Straż Graniczna podpisała natomiast umowę w sprawie wzmocnienia bariery elektronicznej.
"Chodzi o dołożenie kamer w niektórych miejscach po to, by monitoring na granicy był jeszcze większy" - informowała rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz.
Dodała, że w ramach modernizacji bariery elektronicznej będzie też montowane dodatkowe oświetlenie.
To jest jeden z kluczowych elementów poprawy zapory na granicy. Zdecydowanie utrudni, a nawet zapobiegnie rozginaniu przęseł lewarkami samochodowymi. To obecnie najpowszechniejszy sposób podejmowania prób forsowania granicy. https://t.co/zlF55KHsxp
— Maciek Duszczyk (@MaciekDuszczyk) July 10, 2024
Zapora powstała w 2022 roku. Kosztowała ok. 1,6 mld zł
Umowa w sprawie modernizacji zapory elektronicznej została podpisana z firmą Telbud SA. Wartość umowy to ponad 125,2 mln zł.
Bariera elektroniczna jest uzupełnieniem zbudowanej w 2022 roku na 186 km linii granicy w Podlaskiem tzw. bariery fizycznej (zapory) o wysokości 5,5 m, która kosztowała ok. 1,6 mld zł.
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy
Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucenie jej po drugiej stronie.
Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.
"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Podlaski Oddział Straży Granicznej