Zarzuty zniszczenia mienia usłyszały osoby, które próbowały w niedzielę zerwać zasieki z drutu kolczastego ustawione na polsko-białoruskiej granicy. To 12 Polaków i jeden obywatel Holandii. Straż Graniczna zapowiedziała, że skieruje wnioski do sądu o ukaranie tych osób za wejście na pas drogi granicznej.
W niedzielę po południu w gminie Kuźnica (województwo podlaskie) funkcjonariusze Straży Granicznej wspólnie z żołnierzami Wojska Polskiego zatrzymali grupę, które próbowały zniszczyć zaporę techniczną na granicy z Białorusią. To w sumie 13 osób - 12 Polaków i jeden obywatel Holandii.
- Zmierzamy do oceny faktycznego stanu tych uszkodzeń, ale tu na szczęście zareagowaliśmy dość szybko. Myślę, że nie są to uszkodzenia, których nie dałoby się naprawić w ciągu najbliższych dni - mówiła.
Policja przedstawiła zarzuty
Zatrzymani zostali przewiezieni do aresztów. W poniedziałek funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, po przeprowadzeniu czynności wyjaśniających, przedstawili zatrzymanym zarzuty z artykułu 288 Kodeksu karnego, dotyczącego zniszczenia mienia ruchomego.
Za to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu. Natomiast "w wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Dodatkowo, Straż Graniczna zapowiedziała na Twitterze, że skieruje wnioski do sądu o ukaranie tych osób za wejście na pas drogi granicznej. Grozi im za to grzywna do 5 tys. zł.
Oświadczyli, że był to "akt obywatelskiego nieposłuszeństwa"
Według oświadczeń osób uczestniczących w tej akcji zamieszczonych w mediach społecznościowych był to "akt obywatelskiego nieposłuszeństwa", w celu wyrażenia sprzeciwu "wobec okrutnej polityki rządu" i "zamykania granicy przed osobami, które uciekają ze swoich krajów w obawie przed torturami lub ewentualną śmiercią".
Do zdarzenia doszło na odcinku ochranianym przez jednostkę Straży Granicznej w Kuźnicy, w okolicach wsi Szymaki, około 15 kilometrów od miejscowości Usnarz Górny, gdzie od około trzech tygodni koczuje grupa migrantów, która nie może przejść do Polski, bo uniemożliwiają to Straż Graniczna i wojsko. Nie może się też cofnąć, bo jest blokowana przez służby białoruskie.
Według Straży Granicznej, przebywa tam 24 lub nieco więcej osób. Natomiast fundacja Ocalenie, której pracownicy i wolontariusze są w Usnarzu Górnym po polskiej stronie granicy i komunikują się z imigrantami za pomocą megafonów, informuje, że w obozie są 32 osoby i wszystkie pochodzą z Afganistanu.
Na granicy trwa budowa ogrodzenia
Na granicy z Białorusią trwa budowa 2,5-mertowego ogrodzenia z dwóch - nakładanych jeden na drugi - zwojów drutu kolczastego, opartego o stalowe słupy. W miejscu próby sforsowania zasieków takiego ogrodzenia jeszcze nie było. Tamte zasieki zbudowano z pojedynczych zwojów drutu, o wysokości około półtora metra.
Jak podała SG, minionej doby jej funkcjonariusze udaremnili 74 próby nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Zatrzymali też trzy osoby podejrzane o pomoc nielegalnym imigrantom w przekroczeniu granicy. To dwaj Polacy i Uzbek, którzy - jak podała SG - próbowali wywieźć spod granicy grupę nielegalnych imigrantów z Iraku, Somalii i Libanu.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24