Kiedy w domu w Świętochowie wybuchł pożar, 73-letnią właścicielkę zaalarmowały jej psy. Kobieta, która straciła w ogniu dom, trafiła pod opiekę rodziny. Funia i Lira zostały na posesji. Szukają domu.
Pożar w wybuchł w nocy 11 grudnia we wsi Świętochowo (woj. warmińsko-mazurskie). 73-letnia kobieta była w domu sama. Tego dnia jej męża zabrała do szpitala karetka pogotowia. Na posesji biegały dwie suczki - ośmioletnia Lira i dwuletnia Funia.
- O drugiej w nocy kobietę obudziło donośne ujadanie przerażonych suczek. Zaniepokojona ich zachowaniem wzięła latarkę i wyszła z domu. Wtedy dopiero zobaczyła, dlaczego tak hałasują. Palił się dach budynku. Tylko dzięki nim nie zginęła w płomieniach - mówi Monika Hyńko z braniewskiego inspektoratu Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.
Dom doszczętnie spłonął
Pożar gasiło 9 zastępów straży pożarnej z Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie, strażaków ochotników z OSP Braniewo, Pieniężno, Żelazna Góra oraz zastęp Wojskowej Straży Pożarnej.
- W chwili dojazdu na miejsce pierwszych pojazdów Straży Pożarnej ogniem objęta była cała konstrukcja dachu budynku mieszkalnego. Ogień stanowił również zagrożenie dla budynku gospodarczego, który przylegał do części mieszkalnej - relacjonował kpt. Mieczysław Lisowski, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie.
Budynek gospodarczy został uratowany przed ogniem. Niestety pożar zniszczył całkowicie dach budynku oraz część mieszkalną. Strażacy pracowali na pogorzelisku do rana.
Seniorkę zabrała rodzina, suczki zostały
Dalszy ciąg tej historii Animalsi opisali w mediach społecznościowych. Po pożarze 73-latka została zabrana przez rodzinę do Gdyni. Do Świętochowa już nie wróci, dom nie zostanie odbudowany. Na posesji zostały jednak obie suczki, które dokarmiane są przez sąsiada. Krewni starszej pani przywożą dla nich co jakiś czas karmę. Szukali na własną rękę kogoś, kto zechce je przygarnąć, ale bez skutku. Dlatego poprosili braniewski OTOZ Animals o pomoc w znalezieniu nowego opiekuna.
- To wyjątkowa sytuacja, bo z jednej strony mamy psich bohaterów, a z drugiej strony tragedię ludzi, którzy utracili swój dom. Funia i Lira z natury są miłe i wesołe. Chcielibyśmy, żeby trafiły do kogoś, kto będzie dla nich dobry i troskliwy. Zależy nam, żeby nikt ich nie rozdzielał. Dzięki temu, że są razem, trzymają się dzielnie, chociaż nie ma już z nimi ich dotychczasowych opiekunów - mówi Monika Hyńko. Osoby chętne do zaopiekowania się suczkami ze Świętochowa mogą kontaktować się z Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony Zwierząt Animals w Braniewie pod numerem telefonu 781 015 201.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Braniewo