Ktoś wyrzucił do kosza pocisk artyleryjski. Akcja saperów w sortowni odpadów

Pocisk trafił do sortowni odpadów
Do zdarzenia doszło w Suwałkach
Źródło: Google Earth

Jeden z pracowników Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Suwałkach (woj. podlaskie) znalazł podczas selekcji odpadów niemiecki pocisk z czasów II wojny światowej. Po zarządzonej ewakuacji na miejscu pojawili się saperzy, którzy zabrali niewybuch na poligon. 

- To mogło skończyć się tragedią. Po godzinie 7 rano nasz pracownik, podczas wstępnego sortowania odpadów, zauważył ten przedmiot. Zatrzymał taśmę i zaalarmował kierownika zmiany, a ten mnie. Natychmiast zarządziłem ewakuację. W zakładzie było wtedy 20 osób - mówi Zbigniew Walendzewicz, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Suwałkach.

W poniedziałek (13 listopada) znaleziono tam pocisk artyleryjski. - Zabezpieczyliśmy teren do czasu przyjazdu saperów - mówi komisarz Eliza Sawko z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach.

Pocisk trafił do sortowni odpadów
Pocisk trafił do sortowni odpadów
Źródło: Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami w Suwałkach

Pocisk z czasów II wojny światowej

Jak informuje porucznik Małgorzata Misiukiewicz z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej im. Zawiszy Czarnego, z sortowni zabrany został pocisk artyleryjski z zapalnikiem.

Został zdetonowany na poligonie
Został zdetonowany na poligonie
Źródło: 15 Giżycka Brygada Zmechanizowana im. Zawiszy Czarnego

- Pochodził z czasów II wojny światowej i był produkcji niemieckiej. Został zdetonowany na poligonie - relacjonuje.

Przyznaje, że nie przypomina sobie drugiej tak nietypowej sytuacji.

Czytaj też: Saperzy zabrali 250-kilogramową bombę lotniczą, wcześniej ewakuowano mieszkańców okolicznych domów

- A w ostatnich miesiącach zabieraliśmy pocisk znaleziony w ścianie podczas remontu plebanii w Spycimierzu czy też granat, który z dnia jeziora Wigry wydobył 14-letni chłopiec. Użył magnesu, bo chciał wydobyć z wody akcesoria wędkarskie, które mu tam wpadły - wspomina Misiukiewicz.

Prezes przedsiębiorstwa: ktoś musiał wrzucić go do kontenera z odpadami

Walendzewicz przypuszcza, że pocisk trafił do sortowni w piątek.

- Przyjechał z odpadami zmieszanymi. Ktoś musiał wrzucić go więc do kontenera z odpadami zmieszanymi - zaznacza.

Dodaje, że z rozmowy z saperami wynika, że pocisk mógł być niedawno wykopany z ziemi. - Może więc było tak, że ktoś go wykopał, a potem wyrzucił do śmieci, co jest całkowitym brakiem wyobraźni - zauważa.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: