Suwałki bez pierwszego pomnika Aleksandry Piłsudskiej w Polsce. Nie było komu zapłacić rzeźbiarzowi

Pomnik prezentowany był dwa dni przed wyborami. Stał na przyczepie ciężarówki
Suwałki
Źródło: Google Earth

W Suwałkach miał stanąć pomnik urodzonej w tym mieście Aleksandry Piłsudskiej, działaczki niepodległościowej i drugiej żony Józefa Piłsudskiego. Chociaż monument został już wyrzeźbiony, przedsięwzięcie zakończyło się fiaskiem. Nie było komu zapłacić artyście.

- Jest mi bardzo smutno, że nie został postawiony w Suwałkach. Miejsce było idealne. Tędy Aleksandra chodziła z domu do szkoły. Zostałaby tak ustawiona, że "patrzyłaby" na swoją szkołę - mówi rzeźbiarz Stanisława Śliwa.

Pomnik prezentowany był dwa dni przed wyborami. Stał na przyczepie ciężarówki
Pomnik prezentowany był dwa dni przed wyborami. Stał na przyczepie ciężarówki
Źródło: UM Suwałki

Inicjatywę objął honorowym patronatem Jarosław Zieliński

Cofnijmy się do 13 października 2023 roku. To właśnie tego dnia, dwa dni przed wyborami parlamentarnymi pomnik został przywieziony do Suwałk na przyczepie ciężarówki i i uroczyście zaprezentowany. Miał stanąć dwa miesiące później (12 grudnia, w rocznicę urodzin Aleksandry Piłsudskiej) na skraju parku Konstytucji 3 Maja. Z inicjatywą postawienia pomnika wyszedł Związek Piłsudczyków RP Ziemi Suwalskiej. Zawiązał się społeczny komitet budowy, na czele którego stanął prezes związku Grzegorz Pietkiewicz. Inicjatywę honorowym patronatem objął, pochodzący ze Szwajcarii (wsi, która w 1981 roku stała się częścią Suwałk) poseł i były wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński z PiS.

12 grudnia 2023 roku pomnik w Suwałkach jednak nie stanął. Nie było bowiem komu zapłacić 300 tys. zł rzeźbiarzowi. Pieniądze miał zbierać społeczny komitet, ale gdy jego członkowie doszli do wniosku, że nie uda im się pozyskać tak dużej sumy, komitet się rozwiązał. Tak przynajmniej w październiku 2024 roku, czyli rok po prezentacji pomnika na przyczepie, mówił nam wspomniany Grzegorz Pietkiewicz. Wspominał też, że poseł Zieliński jeszcze przed wyborami polecił mu warszawską Fundację Polska360, która miała pozyskać pieniądze z dwóch spółek Skarbu Państwa. Nic z tego nie wyszło, a po zmianie rządów w Polsce kontakt z fundacją się urwał.

Związek Piłsudczyków: sprawa niepotrzebnie zrobiła się polityczna

Gdy zwracaliśmy Pietkiewiczowi uwagę, że po wyborach raczej trudno było liczyć, że spółki Skarbu Państwa wyłożą pieniądze na inicjatywę wspieraną przez prominentnego polityka PiS, mówił, że sprawa niepotrzebnie zrobiła się polityczna. A jeśli chodzi o Zielińskiego to uznał, że poseł może pomóc, bo wspierał wcześniej powstanie trzech pomników Ofiar Obławy Augustowskiej (stanęły w Augustowie, Suwałkach i Sokółce – przyp. red.).

- Nie zdawałem sobie sprawy, że w przyszłości może to być obciążeniem – zaznacza Pietkiewicz, podkreślając że ani społeczny komitet budowy ani Związek Piłsudczyków nie był nigdy zaangażowany politycznie.

Na uroczystej prezentacji był poseł Zieliński
Na uroczystej prezentacji był poseł Zieliński
Źródło: UM Suwałki

Spotkanie u prezydenta

30 września 2024 roku sytuację próbował ratować prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz. Zaprosił na spotkanie lokalnych przedsiębiorców oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych. Efekt był taki, że miał się zawiązać nowy komitet budowy pomnika, a sprawę mieli pilotować społecznicy ze Stowarzyszenia Kulturalnego Kostroma (prowadzi w Suwałkach m.in. Punkt Informacji Turystycznej – przyp. red.), którzy zamierzali zbierać pieniądze m.in. poprzez internetową zbiórkę.

Pomimo tego, że w lutym 2024 roku prawomocna stała się decyzja o przeniesieniu na SK Kostroma pozwolenia na budowę pomnika (wcześniej pozwolenie uzyskała Fundacja Polska360), do uruchomianie żadnej internetowej zbiórki jednak nie doszło.

Wiceprezes SK Kostroma: rzeźbiarz znalazł na pomnik innego nabywcę

- Wykonaliśmy szereg działań i byliśmy w trakcie przygotowywania zbiórki gdy dotarła do nas informacja ze Związku Piłsudczyków, że rzeźbiarz znalazł na pomnik innego nabywcę – mówi nam Karol Świerzbin, wiceprezes SK Kostroma.

Wylicza, że do tego czasu stowarzyszenie przeszło weryfikację i założyło konto na jednym z portali do zbiórek internetowych oraz uzyskało możliwość przeprowadzania aukcji charytatywnych na jednym z internetowych portali aukcyjnych.

ZOBACZ TEŻ: W centrum Kalisza stanęła czterometrowa palma. "Bije warszawską, bo jest żywa"

- Uruchomiliśmy też oddzielny rachunek bankowy oraz dostaliśmy możliwość płatności on-line na cel zbiórki. Poza tym stworzyliśmy i uruchomiliśmy stronę internetową dotyczącą postaci Aleksandry Piłsudskiej. Prowadziliśmy też rozeznanie wśród artystów wykonujących tego typu pomniki i gdy okazało się, że ceny były nawet o połowę niższe niż 300 tys. zł, które chciał Stanisław Śliwa, chcieliśmy renegocjować z nim cenę. Do żadnej renegocjacji jednak nie doszło – mówi Świerzbin.

Rzeźbiarz: Mijały jednak kolejne miesiące, a nikt się do mnie nie zgłaszał

Stanisław Śliwa komentuje, że gdyby stowarzyszenie faktycznie chciało się z nim skontaktować i z nim negocjować, to by to zrobiło.

- Na pewno podjąłbym się negocjacji i być może zszedłbym z ceny. Wiadomo, że pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Zależało mi przede wszystkim na tym, żeby pomnik stanął w Suwałkach – w rodzinnym mieście Aleksandry Piłsudskiej. Mijały jednak kolejne miesiące, a nikt się do mnie nie zgłaszał.  Stworzyłem dzieło, poniosłem koszty. Musiałem więc podjąć działania, które pozwolą mi odzyskać środki – wspomina rzeźbiarz.

Zostanie odsłonięty w innym mieście

Koniec końców pomnik ma stanąć w Sulejówku.

- Ustalenia są takie, że nastąpi to 13 czerwca, w dniu święta miasta. Stanie przed przedszkolem numer 1 imienia Aleksandry Piłsudskiej - mówi Arkadiusz Śliwa (zbieżność z nazwiskiem rzeźbiarza przypadkowa), burmistrz Sulejówka.

Dodaje, że ustalenia są takie, że artysta na razie użyczy pomnik.

- Powstał komitet, który zbiera pieniądze. Gdy uzbiera 300 tys. zł, kwota ta zostanie przekazana rzeźbiarzowi, a pomnik stanie się naszą własnością. Z budżetu miasta, poza środkami potrzebnymi na wykonanie prac porządkowych i zrobienie fundamentów, nie poniesiemy żadnych kosztów – zaznacza burmistrz.

Miało zabraknąć zaangażowania

Grzegorz Pietkiewicz ze Związku Piłsudczyków komentuje, że Suwałki były pierwszym wyborem, bo tutaj Aleksandra Piłsudska się urodziła, natomiast Sulejówek drugim, bo tutaj mieszkała.

- Natomiast jeśli chodzi o Suwałki to wszedłem również w skład drugiego komitetu budowy, jednak po jakimś czasie go opuściłem, bo ze strony stowarzyszenia Kostroma nie widziałem zaangażowania, aby doprowadzić sprawę do końca. Szkoda że tak wyszło – mówi.

Twierdzą, że byli w trakcie prac

Karol Świerzbin twierdzi, że fakt iż Kostroma zgodziła się pomóc Związkowi Piłsudczyków, nie oznaczało że tylko stowarzyszenie - a nie stowarzyszenie razem ze Związkiem Piłsudczyków – odpowiadało za ten projekt.

- Związek miał cały czas kontakt z rzeźbiarzem. Myśmy jako stowarzyszenie nie zgłaszaliśmy się do niego, bo byliśmy jeszcze w trakcie przygotowywania się do uruchomienia zbiórki i rozeznawania się w tym, jakie ceny oferują inni artyści. A to jest proces, który musi trwać. Trzeba też mieć na uwadze, że praca nad tą sprawą była dla nas działalnością dodatkową, a nie czymś czym zajmujemy się w stowarzyszeniu na co dzień. Niemniej ja również żałuję, że w Suwałkach nie będzie tego pomnika – mówi Świerzbin.

W marcu suwalscy radni podjęli uchwałę o cofnięciu zgody na wzniesienie pomnika.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: