W Suwałkach (woj. podlaskie) ma stanąć pomnik urodzonej w tym mieście Aleksandry Piłsudskiej, działaczki niepodległościowej i drugiej żony Józefa Piłsudskiego. Chociaż monument został już wyrzeźbiony, to nikt nie chce zapłacić artyście. Za poprzedniej władzy inicjatywę wsparł poseł PiS Jarosław Zieliński, ale fundacji, która miała pozyskać na to pieniądze ze spółek Skarbu Państwa, nie udało się tego zrobić. Komitet budowy pomnika więc się rozwiązał. Teraz ma powstać nowy.
13 października zeszłego roku, czyli dwa dni przed wyborami parlamentarnymi, poseł i były wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński był w Suwałkach na uroczystej prezentacji pomnika Aleksandry Piłsudskiej, pochodzącej z Suwałk działaczki niepodległościowej, która była drugą żoną Józefa Piłsudskiego. Z inicjatywą postawienia jej pomnika wyszedł Związek Piłsudczyków RP Ziemi Suwalskiej. Zawiązał się społeczny komitet budowy, na czele którego stanął prezes związku Grzegorz Pietkiewicz. Poseł Zieliński objął inicjatywę honorowym patronatem.
Nie ma kto zapłacić 300 tys. zł
Stworzony przez rzeźbiarza Stanisława Śliwę monument został 13 października przywieziony na przyczepie ciężarówki i uroczyście zaprezentowany. Dwa miesiące później (12 grudnia, w rocznicę urodzin Aleksandry Piłsudskiej) miał stanąć na skraju parku Konstytucji 3 Maja. Nie stanął do dziś.
Społeczny komitet się rozwiązał, a Stanisławowi Śliwie nie ma kto zapłacić 300 tys. zł za stworzenie pomnika.
- Doszliśmy do wniosku, że nie jesteśmy w stanie zebrać tak dużej sumy, dlatego też komitet się rozwiązał – wyjaśnia Grzegorz Pietkiewicz.
Fundacja miała pozyskać pieniądze ze spółek Skarbu Państwa
Dodaje, że do tego dochodzą też m.in. koszty przełożenia instalacji wodnych i elektrycznych, które biegną pod miejscem, gdzie ma stać pomnik.
- Komitet nigdy nie miał osobowości prawnej. Stąd też w sprawę została zaangażowana warszawska Fundacja Polska360, którą polecił mi poseł Zieliński. Fundacja miała pozyskać pieniądze z dwóch spółek Skarbu Państwa. Niestety nic z tego nie wyszło, a po wyborach kontakt z fundacją się urwał – mówi Pietkiewicz.
Grzegorz Pietkiewicz: sprawa niepotrzebnie zrobiła się polityczna
Gdy zwracamy uwagę, że po zmianie rządów w Polsce raczej nie ma co liczyć na to, że spółki Skarbu Państwa wyłożą pieniądze na inicjatywę wspieraną przez prominentnego polityka PiS, mówi, że sprawa niepotrzebnie zrobiła się polityczna.
- Ani komitet, ani Związek Piłsudczyków nie był i nie jest zaangażowany politycznie. A jeśli chodzi o posła Zielińskiego, to uznałem, że może nam pomóc, bo wspierał wcześniej powstanie trzech pomników Ofiar Obławy Augustowskiej (stanęły w Augustowie, Suwałkach i Sokółce – przyp. red.) Nie zdawałem sobie sprawy, że w przyszłości może to być obciążeniem – zaznacza Pietkiewicz.
Poseł Zieliński: najważniejsza jest ideea postawienia pomnika
Pomimo prób nie udało nam się uzyskać komentarza Fundacji Polska360. Poseł Jarosław Zieliński mówi, że nie pamięta, czy faktycznie polecał ją Grzegorzowi Pietkiewiczowi.
- Szukaliśmy – nie tylko ja, ale też i inne osoby - podmiotów, które mogłyby weprzeć inicjatywę. Wszystko działo się na przełomie kadencji Sejmu. Z tego, co wiem, były wstępne deklaracje spółek Skarbu Państwa, jednak sprawa nie została sfinalizowana – zaznacza.
Podkreśla, że ważna jest idea postawienia Aleksandrze Piłsudskiej pierwszego w Polsce pomnika, a nie to, że on wspierał inicjatywę.
- To kwestia patriotyzmu, a nie bieżącej polityki – mówi poseł.
Zaprzecza, że było to elementem kampanii
Gdy pytamy, czy uroczysta prezentacja pomnika, która nastąpiła dwa dni przed wyborami, nie wpisywała się w kampanię wyborczą, twierdzi, że wykonanie pomnika zbiegło się w czasie z wyborami.
- Trudno to traktować jako element kampanii. Na pewno pamięć o Aleksandrze Piłsudskiej zasługuje na to, aby ten pomnik stanął w Suwałkach – zaznacza Zieliński.
Ma powstać nowy komitet
Za postawieniem pomnika (chociaż bez wsparcia finansowego miasta) jest też prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz, który 30 września zaprosił na spotkanie lokalnych przedsiębiorców oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych.
- Efekt spotkania był taki, że ma być utworzony nowy komitet budowy pomnika, a sprawę będą pilotować społecznicy ze Stowarzyszenia Kulturalnego Kostroma (prowadzi w Suwałkach m.in. Punkt Informacji Turystycznej – przyp. red.), którzy mają zbierać pieniądze m.in. poprzez internetową zbiórkę - mówi Kamil Sznel, rzecznik prezydenta.
Będą zbierać pieniądze w internecie, zwracać się do firm
Wiceprezes stowarzyszenia Karol Świerzbin zaznacza, że na razie trwa szacowanie kosztów. – Oprócz 300 tys. zł dla artysty trzeba też znaleźć pieniądze na aranżację przestrzeni i przełożenie instalacji. Pomnik swoje waży, nie może stanąć na instalacjach – mówi.
Dodaje, że oprócz zbiórki w internecie stowarzyszenie będzie zwracać się o pomoc do różnego rodzaju firm czy też ludzi dobrej woli.
- Na pewno ten pomnik powinien stanąć – zaznacza.
Rzeźbiarz: pomnik czeka w magazynie
Rzeźbiarz Stanisław Śliwa jest dobrej myśli.
– Na razie jest zabezpieczony w magazynie. Na jego postawienie potrzebowałbym półtora dnia. Na pewno nie chciałbym, że wokół pomnika była jakaś zła atmosfera – mówi.
Nie chce tego również cytowany wcześniej Grzegorz Pietkiewicz, który podkreśla, że chociaż społeczny komitet się rozwiązał, to Związek Piłsudczyków zawsze będzie wspierał inicjatywę.
- Jeśli będzie taka możliwość, chciałbym wejść do nowego komitetu budowy – zaznacza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: UM Suwałki