Budowanie zasad wzajemnej współpracy - taki był główny cel ćwiczeń pod kryptonimem Bull Run-18, jakie w Siemianówce (Podlaskie) polscy żołnierze prowadzili wraz z sojusznikami z Batalionowej Grupy Bojowej eFP NATO. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, który przyglądał się manewrom, stwierdził, że to niezwykle ważne dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny.
- Chciałbym podziękować żołnierzom Wojska Polskiego oraz żołnierzom państw sojuszniczych, szczególnie Stanów Zjednoczonych, za ich codzienną służbę na wschodniej flance NATO, tu we wschodniej Polsce. To niezwykle ważne dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny, ale też dla wszystkich państw Sojuszu Północnoatlantyckiego – powiedział szef resortu obrony Mariusz Błaszczak.
W piątek (25 marca) był w Siemianówce w województwie podlaskim, gdzie przyglądał się jednemu z ostatnich epizodów cyklicznych manewrów pod kryptonimem Bull Run-18.
Manewry zbiegły się z dniem wizyty prezydenta USA w Polsce
- Ćwiczenia te budują zasady współpracy między Wojskiem Polskim, wojskiem Stanów Zjednoczonych, wojskiem brytyjskim i innymi wojskami sojuszniczymi. To szczególnie symboliczne w dniu wizyty w Polsce prezydenta USA Joe Bidena – zaznaczył minister.
W ćwiczeniach brali udział żołnierze z 16. Dywizji Zmechanizowanej oraz pododdziały międzynarodowej - stacjonującej w Polsce od 2017 roku - Batalionowej Grupy Bojowej eFP NATO.
Ćwiczenia mają charakter cykliczny
- Ćwiczenie, które dzisiaj mamy okazję obserwować, realizowane jest dwa razy do roku. Jednym z epizodów było opanowanie tamy i odbicie jej z rąk przeciwnika. To doskonała okazja do współpracy z wojskami amerykańskimi, brytyjskimi, chorwackimi, rumuńskimi, które ćwiczą z nami na co dzień na poligonach – stwierdził generał dywizji Krzysztof Radomski, dowódca 16. Dywizji Zmechanizowanej.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24