W czwartek, 26 listopada minister edukacji narodowej Przemysław Czarnek przyjechał do szkół w województwie lubelskim. W spotkaniach brali udział nauczyciele i samorządowcy. W jednej z placówek dzieci wręczyły ministrowi kwiaty. - Spotkanie odbyło się z zachowaniem reżimu sanitarnego. Czyli oprócz przestrzegania przepisowych odległości, uczestnicy nosili maseczki i dezynfekowali dłonie - zapewnia dyrektor szkoły.
- Informację o tym, że minister chce zawitać do naszej szkoły dostałam dzień wcześniej od pani wójt gminy Jastków Teresy Kot - mówi dyrektorka Szkoły Podstawowej im. Anny i Andrzeja Nowaków w Ożarowie Krystyna Wawręta.
Tę placówkę minister edukacji narodowej Przemysław Czarnek odwiedził w czwartek (26 listopada). Przywiózł zestawy szkolnych pakietów multimedialnych z tabletami.
"Dzieci były na korytarzu tylko przez jakieś trzy minuty"
- O planowanej wizycie powiadomiliśmy rodziców dzieci uczęszczających do oddziału przedszkolnego (zgodnie z rządowymi obostrzeniami, przedszkolaki mogą w dalszym ciągu kształcić się w swoich placówkach – przyp. red.), bo doszliśmy z kadrą pedagogiczną do wniosku, że wypadałoby, aby dzieci wręczyły ministrowi kwiaty. Rodzice się zgodzili. Trudno zresztą, żeby dzieci siedziały za ścianą i zaglądały przez dziurkę od klucza, kiedy na korytarzu odbywa się tak ważne w życiu naszej szkoły wydarzenie – opowiada dyrektorka szkoły.
Podkreśla, że dzieci (a tego dnia było ich w placówce ponad dziesięcioro) uczestniczyły w spotkaniu z ministrem tylko przez jakieś trzy minuty.
– Wyszły, oczywiście w maseczkach, tylko na koniec, gdy trwały podziękowania. Stanęły w odległości kilku metrów. Obok wychowawczyni oraz pięciu nauczycielek naszej placówki, które prowadzą w szkole zdalne nauczanie (bo w domach mają zbyt słabe połączenia internetowe - przyp. red.) lub prowadzą zajęcia z dziećmi ze wspomnianego oddziału przedszkolnego. Wytypowana wcześniej dwójka dzieci – oczywiście również za zgodą rodziców – podeszła do ministra i wręczyła kwiaty. Tylko one miały więc bezpośredni kontakt z Przemysławem Czarnkiem, który jak wiadomo przeszedł już COVID-19 (zachorował na początku października – przyp. red.) – podkreśla Krystyna Wawręta.
"Zachowany był reżim sanitarny"
Na jednym ze zdjęć zamieszczonych na profilu facebookowym Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego widać, że stłoczone w grupkę dzieci stoją tuż przy ministrze, a żaden z przedszkolaków nie trzyma kwiatów.
– Staraliśmy się zachowywać przepisowe odległości, a zdjęcie trudno jest mi komentować. Fotografie nieraz różnie pokazują odległości – mówi dyrektorka.
Dodaje, że spotkanie odbyło się z zachowaniem reżimu sanitarnego. - Czyli oprócz przestrzegania przepisowych odległości, uczestnicy nosili maseczki i dezynfekowali dłonie – tłumaczy.
W spotkaniu uczestniczyła też wspomniana wójt.
– Dzień wcześniej dostałam telefon z ministerstwa z informacją, że Przemysław Czarnek chce odwiedzić szkoły na terenie naszej gminy, by osobiście przekazać sprzęt. Dlaczego akurat nasze szkoły? Trudno powiedzieć. Może dlatego, że ministerstwo chciało podkreślić, jak ważne potrzeby mają placówki zlokalizowane na terenach wiejskich. Wskazałam szkołę w Ożarowie, do której miała też dojechać pani dyrektor pobliskiej szkoły w Tomaszowicach - mówi Teresa Kot.
Każda z placówek dostała po 25 tabletów. - To dla naszej lokalnej społeczności bardzo dużo. Uczniowie pochodzą nieraz z rodzin wielodzietnych. Sprzęt na pewno będzie bardzo pomocny – podkreśla wójt.
Pani wójt dała wolną rękę
Przyznaje, że gdyby to ona była organizatorem wydarzenia, to nie pozwoliłaby, aby dzieci wyszły na korytarz i wręczały kwiaty. – Pani dyrektor poinformowała mnie wcześniej o planowanym przebiegu spotkania. Powiedziałam jej, że mamy pandemię i może lepiej, aby dzieci zostały w sali. Decyzję pozostawiłam jednak pani dyrektor, bo to ona jest kierownikiem placówki – twierdzi.
To, że wójt dała jej wolną rękę, potwierdza też Krystyna Wawręta. Pytamy ją, czy minister nie złamał przypadkiem rozporządzenia własnego rządu mówiącego o tym, że w zgromadzeniach publicznych może uczestniczyć tylko do pięciu osób, a nawet samych dorosłych – jak wynika z oficjalnych zdjęć - było na korytarzu więcej?
- O to proszę już pytać ministerstwo – mówi tylko.
Dodaje jednak, że to nie szkoła zapraszała ministra, ale z inicjatywą wyszło ministerstwo.
– Skoro w wydarzeniu uczestniczył przedstawiciel rządu, to doszłam do wniosku, że wszelkie wymogi formalne są spełnione. Trudno zresztą, żebym wyprosiła ministra, czy kogoś z przybyłych gości, bo rozporządzenie rządu, którego Przemysław Czarnek jest przedstawicielem, mówi o pięciu osobach – podkreśla dyrektorka szkoły i jeszcze raz odsyła do ministerstwa.
MEN nie widzi problemu
Rzeczniczka MEN Anna Ostrowska podkreśla, że wizyty ministra odbywały się w ścisłym reżimie sanitarnym, przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności.
- Nauczyciele i dyrektorzy, z którymi minister Przemysław Czarnek spotkał się w ścisłym reżimie sanitarnym, dziękowali za możliwość osobistych spotkań, podczas których rozmawiano między innymi o metodach i technikach kształcenia na odległość, bieżącej sytuacji związanej z funkcjonowaniem szkół i placówek, zmianach na egzaminach, a także wsparciu 500 złotych dla nauczycieli na naukę zdalną. To były bardzo udane i merytoryczne spotkania, za które serdecznie dziękujemy – zaznacza.
Minister Czarnek był tego dnia również w Publicznej Szkole Podstawowej im. Jana Matejki w Majdanie-Grabinie w gminie Zakrzówek. Na profilu facebookowym ministerstwa zamieszczone są jednak zdjęcia z rozmowy, jaką Przemysław Czarnek przeprowadził "z dyrektorami i nauczycielami szkół oraz przedszkoli z gminy Zakrzówek".
Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: Katarzyna Link / Lubelski Urząd Wojewódzki