Do naszych czasów zachował się notes należący do Wawrzyńca Szmita, starszego wachmistrza 24. Pułku Ułanów, który w dwudziestoleciu międzywojennym stacjonował w Kraśniku (woj. lubelskie). Na pożółkłych kartkach widzimy zapiski naniesione w 1925 i 1927 roku przez kolegów Szmita ze szkoły. Ponad dekadę później wyruszył na kampanię wrześniową, żeby po przejściu szlaku bojowego - łącznie z lądowaniem w Normandii - wrócić po ośmiu latach do domu.
"Ciężkie i twarde przeżyliśmy chwile, a więc wspomnienia powinny być miłe" albo "Bądź kolego szczerym i przeglądając mój wiersz wspomnij zawsze z czasów pobytu w szkole".
Między innymi takie wpisy można znaleźć w niewielkim notesie wielkości wizytownika, który trafił niedawno do Dominika Szulca, społecznego opiekuna zabytków powiatu kraśnickiego.
Mój wybrać gdzie chce służyć. Wybrał Kraśnik
- Notes należał do zmarłego w 1990 roku, starszego wachmistrza 24. Pułku Ułanów Wawrzyńca Szmita. Przyniosła mi go córka właściciela, Alicja Szmit. Autorami wpisów są zaś koledzy wachmistrza. Część kartek ozdobionych jest rysunkami. Widzimy na nich chociażby chałupę czy też kwiaty - mówi nam Szulc.
Wawrzyniec Szmit urodził się w 1903 roku w Świeciechowie w gminie Annopol na terenie powiatu kraśnickiego. W grudniu 1923 roku wstąpił do, stacjonującego w Kraśniku, 24 Pułku Ułanów.
- Pułk powstał w 1920 roku w ramach armii ochotniczej uczestniczącej w wojnie z bolszewikami. W 1922 roku formacja osiadła na stałe w Kraśniku. Wawrzyniec Szmit zgłosił się do komisji poborowej rok przed terminem swojego poboru, dzięki czemu przysługiwał mu przywilej zaproponowania jednostki, w której chciał służyć. Wskazał oczywiście Kraśnik - opowiada historyk.
Wpis z czasów nauki w Kraśniku i w Jaworowie
W 1924 roku Szmit ukończył w Kraśniku Szkołę Podoficerską 24. Pułku Ułanów, a w 1927 roku udał się do Jaworowa na terenie dzisiejszej Ukrainy, gdzie ukończył kurs podoficerów zawodowych.
- Wpisy w notatniku pochodzą właśnie z tych dwóch okresów jego życia. Część kolegów wpisało mu się do notesu, gdy był jeszcze w szkole w Kraśniku, a część, gdy pojechał już do Jaworowa - opowiada nasz rozmówca.
Uczestniczył w lądowaniu w Normandii. Później była kampania w Belgii i Holandii
Gdy rozpoczęła się II wojna światowa, Wawrzyniec Szmit wziął udział w kampanii wrześniowej.
- 19 września 1939 roku przekroczył wraz z pułkiem granicę węgierską i został internowany. W styczniu 1940 roku, wraz z grupą oficerów, przybył do Francji, gdzie od marca pełnił służbę w administracji batalionu. Po klęsce Francji został ewakuowany do Wielkiej Brytanii. Tam 24. Pułk Ułanów stał się częścią 1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka - mówi nam Szulc.
Czytaj też: Wśród drutów kolczastych i apatii założyły Radio Majdanek. "Pamiętajmy, że jutro będzie lepiej"
Wawrzyniec Szmit dosłużył się w armii stopnia starszego wachmistrza.
- Najpierw szkolił się w Wielkiej Brytanii, a później uczestniczył w lądowaniu w Normandii. Następnie wziął udział w kampanii w Belgii, Holandii, a na koniec w Niemczech - wymienia historyk.
Gdy wyruszał na wojnę, w domu została żona i kilkuletni syn
Jak mówi, dywizja generała Maczka po zakończeniu II wojny światowej pozostawała jeszcze przez jakiś czas w Niemczech na terenie brytyjskiej strefy okupacyjnej, po czym wróciła do Wielkiej Brytanii.
Czytaj też: Zostali zestrzeleni nad holenderskim jeziorem. Do Polski po 80 latach trafiły rzeczy osobiste lotników
- Istniała jeszcze do 1947 roku. Po tym, jak została rozwiązana, część żołnierzy została na wyspach, a część wróciła do Polski. Wachmistrz Szmit należał do tej drugiej grupy. Gdy wyruszył na kampanię wrześniową zapewne nie zakładał, że wróci do kraju dopiero po ośmiu latach. Pozostawił w Kraśniku żonę Stefanię i kilkuletniego syna - opisuje Szulc. I dodaje: - Żona została uwięziona przez Niemców na zamku w Lublinie za pomaganie Żydom. Syn trafił pod opieką szwagierki (przeżył wojnę, zmarł 20 lat temu - red.). W marcu 1944 roku Stefania została rozstrzelana na terenie obozu na Majdanku.
Notatnik trafi do muzeum
Dodaje, że Wawrzyniec Szmit w 1949 roku ponownie się ożenił, później urodziła się jego córka Alicja, która niedawno przekazała notatnik.
- Notatnik, który mi przyniosła, zamierzam przekazać w depozyt któremuś z muzeów zajmujących się dziejami wojskowości. Możliwe, że do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie - mówi nasz rozmówca.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Dominik Szulc