Nie ma dopływu wody, brakuje deszczu, a zimą śniegu - to wszystko sprawia, że jezioro Świętajno z roku na rok coraz bardziej wysycha. Profesor Andrzej Górniak z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku nie pozostawia złudzeń: proces ten będzie postępował.
- Jeszcze kilka lat temu, idąc w tym miejscu, miałbym cały czas wodę pod stopami. I to prawdopodobnie nawet do kostek - powiedział na antenie TVN24 nasz reporter Mateusz Grzymkowski. Jezioro Świętajno na Mazurach z roku na rok coraz bardziej wysycha.
Nie będzie jeziora, nie będzie turystów
- Jezioro Świętajno nie posiada żadnych dopływów, które zasilałyby ten akwen. Zasilane jest jedynie przez opady deszczu, wody roztopowe oraz gruntowe, a te ostatnie - jeśli chodzi o województwo warmińsko-mazurskie - są na bardzo niskim poziomie – powiedziała na naszej antenie rzeczniczka Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej w Białymstoku Joanna Szerenos-Pawilcz.
Sytuacja jest bardzo trudna dla mieszkańców i dla przedsiębiorców. Bo jeżeli nie będzie jeziora, to nie będzie też turystów, a ich brak oznacza upadek lokalnych firm.
Gmina wybudowała wodociąg
Sławomir Ambroziak, wójt gminy Jedwabno, stwierdził, że aby ratować jezioro, samorząd w latach 2017-20 wybudował 30 kilometrów sieci wodociągowej. - Dla wszystkich pensjonatów, domków letniskowych i dla mieszkańców – powiedział, zaznaczając, że apeluje do Wód Polskich, żeby te jak najszybciej zajęły się tematem, bo w przeciwnym wypadku za kilka lat jezioro całkiem wyschnie.
Cytowana wcześniej Joanna Szerenos-Pawilcz powiedziała w rozmowie z tvn24.pl, że nie można tam zamontować urządzeń hydrotechnicznych - typu tamy czy przepusty, dzięki którym można byłoby regulować stan wody - bo jezioro nie ma żadnych dopływów.
- Żeby w jeziorze znów było więcej wody, musiałby nastąpić proces naturalny - dodała.
"Proces będzie postępował"
Profesor Andzej Górniak z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku powiedział, że taki proces naturalny byłby bardzo trudny, bo wskutek zmian klimatycznych jest coraz mniej deszczu i śniegu.
- Stąd też tego typu jeziora, powstałe 10-11 tysięcy lat temu, będą wysychać. Oczywiście nie będzie to tak, że w jednym roku jest sporo wody, a w następnych ani kropli, ale proces będzie postępował. Oznacza to, że na danym terenie nie będą występowały ryby czy też bezkręgowce, ale pojawią się zapewne inne gatunki. Tym bardziej że na terenie wyschniętych jezior gleba jest bardzo żyzna - dodał prof. Górniak.
Zmienić rodzaj melioracji, budować zbiorniki retencyjne
Na pytanie, czy jest sposób, by uratować jezioro - np. robiąc kanał do najbliższej rzeki - powiedział, że nie miałoby to sensu, bo poziom wody w rzekach też się zmniejsza.
- Niestety wody będzie coraz mniej. Musimy być na to gotowi i - zarówno na terenach wiejskich, jak i miejskich - wprowadzać rozwiązania ograniczające straty wody. Na terenach wiejskich chodzi o zwiększanie zawartości materii organicznej w glebie poprzez nawożenie organiczne (czyli obornikiem - przyp. red.). Trzeba zmienić system melioracji z odwadniającego na nawadniający czy też uprawiać takie rośliny, których resztki istotnie wzbogacają glebę we wspomnianą materię organiczną. A w miastach należy zostawiać jak najwięcej terenów zielonych oraz budować w wielu punktach małe zbiorniki retencyjne bądź studnie chłonne - zaznacza profesor.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24