W czwartek trzech mężczyzn - pracowników wodociągów - wpadło do siedmiometrowego szamba przy przepompowni w Gąsówce Starej (Podlaskie). Dwóch zginęło na miejscu, trzeciemu udało się przywrócić funkcje życiowe. W piątek rano niestety zmarł w szpitalu.
W czwartek (25 sierpnia) przed godziną 12 służby dostały zgłoszenie, że trzech pracowników Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łapach wpadło do szamba przy przepompowni w Gąsówce Starej w powiecie białostockim.
- Do tragedii doszło podczas wykonywania prac przez tych mężczyzn. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, udało nam się wydobyć jedną z osób. Udało się przywrócić jej funkcje życiowe. Trafiła do szpitala - mówił młodszy brygadier Piotr Chojnowski, rzecznik Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku.
Trzy ofiary
Obecny na miejscu pracownik wodociągów powiedział, że w środku powinny być jeszcze dwie osoby. Woda została wypompowana. - Wydobyte została ciała dwóch mężczyzn w podobnym wieku do tego, któremu udało się przywrócić funkcje życiowe. Czyli około 45-50 lat - informował rzecznik.
Niestety w piątek poinformowano, że mężczyzna, któremu początkowo udało się przywrócić funkcje życiowe, zmarł. Rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku Katarzyna Malinowska-Olczyk powiedziała mediom, że mężczyzna, przetransportowany do tego szpitala śmigłowcem ratunkowym, był w stanie krytycznym. Mimo podjętych wszelkich wysiłków, lekarzom nie udało się go uratować, zmarł nad ranem.
Jest śledztwo prokuratury
W piątek śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Białymstoku. Jej szef prokurator Karol Radziwonowicz poinformował dziennikarzy, że śledztwo wszczęto pod kątem wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym. Dodał, że prokuratura czeka jeszcze na materiały w tej sprawie, które ma przekazać policja. W czwartek na miejscu wypadku prokuratura przeprowadziła czynności. Radziwonowicz zaznaczył, że prokuratura będzie także czekać na materiały z sekcji zwłok, które ma przeprowadzić Zakład Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. "Będziemy ustalać, co było przyczyną zgonów" - dodał prokurator.
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: KW PSP Białystok