Kot przebiegał przez ulicę. Potrąciło go auto i utknął między zderzakiem a chłodnicą

Kot utknął między zderzakiem a chłodnicą
Filipów Drugi. Auto potrąciło kota. Zwierzę utknęło między zderzakiem a chłodnicą
Źródło: OSP Filipów

W miejscowości Filipów Drugi (Podlaskie) samochód potrącił kota. Zwierzak przeżył, ale znalazł się za przednim zderzakiem i nie mógł się wydostać. Pomogli mu strażacy. Skończyło się na drobnych otarciach.

W piątek (27 maja) przed północą strażacy ochotniczy z jednostki OSP Filipów dostali zgłoszenie, z którego wynikało, że w miejscowości Filipów Drugi auto skoda rapid potrąciło zwierzę.

- Zgłaszający nie wiedzieli, o jakie zwierzę chodzi. Powiedzieli tylko, że pod samochodem "coś syczy" – mówi Karol Szymański, prezes OSP Filipów.

Kot utknął między zderzakiem a chłodnicą
Kot utknął między zderzakiem a chłodnicą
Źródło: OSP Filipów 

Musiał wpaść od spodu, gdy próbował uciec przed autem

Na miejsce przybyła też policja. – Poświeciłem latarką w miejsce, z którego dobiegało syczenie i zobaczyłem kocią mordkę. Okazało się, że przez jezdnię przebiegały dwa dachowce, z których jeden zdążył uciec, a drugi został potrącony. Jakimś cudem utknął w aucie - między zderzakiem a chłodnicą – opowiada prezes.

 Czytaj też: Poprosił policję o pomoc w znalezieniu koguta. "Zostawił zwierzę luzem, a sam poszedł do pobliskiej galerii handlowej"

Skończyło się tylko na drobnym otarciu mordki
Skończyło się tylko na drobnym otarciu mordki
Źródło: OSP Filipów 

Domyśla się, że zwierzę musiało wpaść tam od spodu, gdy próbowało uciec przed samochodem.

Strażacy przekazali kota pod opiekę weterynarza

- Była to bardzo nietypowa sytuacja – przyznaje nasz rozmówca.

Po tym, jak strażacy uwolnili kota, przekazali go pod opiekę weterynarza. - Na szczęście skończyło się na drobnym otarciu mordki. Kot później biegał i jeszcze mnie ciągał za nogawkę – uśmiecha się strażak.

Później kot ciągał strażaka za nogawkę
Później kot ciągał strażaka za nogawkę
Źródło: OSP Filipów 
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: