Prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami w Ełku (województwo warmińsko-mazurskie) stwierdził "troszkę w cudzysłowie", że "my jesteśmy Solidarnością, oni są komunistami". Odpowiadając na pytania mówił też o tym, że chce znieść immunitet formalny dla sędziów i parlamentarzystów. Stwierdził też, że dziś rodzi się "dużo za mało dzieci", a jeśli "na przykład utrzyma się taki stan", że kobiety do 25 roku życia piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie.
- Potrzebny jest wielki wysiłek. Te wybory są na miarę tych z 1989 roku – powiedział w sobotę (5 listopada) prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami w Ełku (woj. warmińsko-mazurskie).
Stwierdził też, że "my jesteśmy Solidarnością, oni są komunistami i dziś właściwie prawie tego nie ukrywają". Dodał jednak, że "oczywiście to wszystko jest troszkę w cudzysłowie, bo ani my nie jesteśmy sensu stricte Solidarnością, ani oni sensu stricte komunistami, ale jeżeli chodzi o pewną drogę ideową, o system wartości, to można powiedzieć, że tak właśnie jest".
- Wtedy wygrała Solidarność. Mimo trudnych warunków. Mimo ordynacji wyborczej, która bardzo ułatwiała pomyłki – mówił prezes PiS.
Stwierdził też, że jego formacja musi wygrać nie tylko w interesie tych, którzy ją popierają, ale też w interesie ogromnej większości tych, którzy jej nie popierają, ponieważ "nie wiedzą, co robią".
Jeden rodzaj immunitetu do likwidacji, drugi - do zachowania
Odpowiedział też na szereg pytań, m.in. te dotyczących szansy na zniesienie immunitetów sędziów i parlamentarzystów.
- My tę sprawę postawimy jeszcze w tej kadencji, ale jesteśmy przekonani, że to nie przejdzie. Natomiast, jeżeli wygramy kolejne wybory, to na uszach staniemy, żeby to znieść, bo to jest horrendum – stwierdził w odpowiedzi.
Wyjaśnił też, że parlamentarzystom przysługują dwa rodzaje immunitetu - formalny i materialny, a zniesiony powinien być ten pierwszy - zwalniający od odpowiedzialności za czyny zabronione. Dodał, że pozbawiony takiego immunitetu poseł "normalnie odpowiada, tyle tylko, że władze Sejmu muszą być powiadomione".
Natomiast mówiąc o immunitecie materialnym, stwierdził, że on akurat musi być zachowany.
- Poseł nie może być ścigany za to, co robi jako poseł - za swoje przemówienie, za swoje głosowanie, te działania, które podejmuje w ramach swojej funkcji poselskiej. One muszą być objęte, jak dotąd, całkowitym immunitetem – zaznaczył.
Prezes PiS: dziś rodzi się dużo za mało dzieci
Pytany o dalsze wsparcie dla rodzin podkreślił, że PiS zamierza podtrzymać wszystkie dotychczasowe działania i podjąć kolejne w celu zwiększenia dzietności.
- Jeżeli tylko sytuacja finansów publicznych będzie na to pozwalała, to te sprawy też będą załatwiane - powiedział i dodał, że kierunek wsparcia dzietności zostanie zachowany.
Zaznaczył, że jest to potrzeba dzisiejszej Polski, bo "dziś rodzi się dużo za mało dzieci. - Nie za mało, tylko dużo za mało - dodał.
Kaczyński stwierdził też, że młode rodziny mają być wspierane poprzez budownictwo mieszkaniowe i inne zachęty materialne, które mają przełamywać "pewien opór kulturowy". Podał przy tym przykład Warszawy, która – jak powiedział - pomimo bogactwa jest terenem, na którym rodzi się stosunkowo mało dzieci.
- Czyli to nie jest kwestia tylko materialna, to jest kwestia pewnego nastawienia ludzi, a w szczególności pań - stwierdził.
Kiedy mężczyzna popada w alkoholizm, a kiedy kobieta
Mówił też, że "jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25 roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie".
- Bo pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - zaznaczył.
Prezes PiS powiedział, że w latach 80., jeszcze w podziemiu pracował z "najlepszym specjalistą od alkoholizmu w Polsce". Ten opisując swoje doświadczenia z pracy jako ordynator na oddziale dla alkoholików mówił, że udało mu się wyleczyć z alkoholizmu "1/3 mężczyzn i żadnej kobiety".
- Więc radzę z tym uważać, także młodym kobietom - dodał.
Zaznaczył jednak, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką".
- Ale jak do 25 roku życia daje w szyję to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - ocenił.
Źródło: PAP, tvn24.pl