Do niecodziennej interwencji doszło w nocy z czwartku na piątek. 33-letni obywatel Rumunii przyjechał mercedesem i wszedł do komendy policji. Dyżurnego poinformował o "niewłaściwym zachowaniu swojej żony". Stwierdził, że "kobieta coś kombinuje, bo zabrała jego dokumenty".
Podejrzliwy dyżurny
- Jego zachowanie wzbudziło podejrzenie policjanta, ponieważ wskazywało, że mężczyzna może być pod działaniem alkoholu. Nie pomylił się - mówi starsza sierżant Angelika Głąb-Kunysz z lubelskiej policji. I dodaje: - Badanie alkomatem wykazało ponad półtora promila alkoholu w jego organizmie.
33-latek samochodem do domu już nie wrócił, a noc spędził w policyjnym areszcie.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Za jazdę samochodem po drodze publicznej w stanie nietrzeźwości grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych od trzech do 15 lat oraz obowiązkowe świadczenie na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości od pięciu do 60 tysięcy złotych.
Autorka/Autor: gp/ tam
Źródło: Lubelska policja/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24