Prokuratura Rejonowa w Bielsku Podlaskim skierowała akt oskarżenia w związku ze śmiertelnym potrąceniem samochodem 11-miesięcznego dziecka w Boćkach. Przed sądem staną ojciec i dziadek chłopca.
Ojciec został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, dziadek o tworzenie fałszywych dowodów i nakłaniania synowej - czyli matki dziecka - oraz syna do składania fałszywych zeznań co do przebiegu zdarzenia. Chodziło o uniknięcie przez syna odpowiedzialności karnej - poinformował szef bielskiej prokuratury Adam Naumczuk.
Mieli jechać na lody. Cofając auto potrącił syna
Do tragicznego wypadku doszło pod koniec sierpnia w Boćkach. Z ustaleń śledczych wynika, że rodzina wybierała się na lody z dziećmi. Ich ojciec - chcąc uniknąć noszenia dzieci - postanowił podjechać samochodem bliżej domu. Gdy ruszył, poczuł uderzenie. Wysiadł i zobaczył, że uderzył w swoje 11-miesięczne dziecko.
44-letni ojciec zawiózł dziecko do punktu pomocy medycznej, na miejsce był wzywany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Reanimacja dziecka nie przyniosła jednak efektu.
Ojciec i dziadek dziecka z zarzutem
Prokuratura zarzuciła temu mężczyźnie nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka poprzez niezachowanie ostrożności podczas manewrowania samochodem na swojej posesji.
Tuż po zdarzeniu zatrzymany został zarówno ojciec, jak i dziadek chłopczyka. Według ustaleń śledztwa, namawiał on rodziców dziecka do składania fałszywych zeznań i tworzył fałszywe dowody, by skierować śledztwo w innym kierunku. "Namawiał ich do tego, by twierdzili, że na posesję wjechała zupełnie inna osoba, potrąciła dziecko i uciekła stamtąd" - dodał prokurator Naumczuk.
Wobec obu podejrzanych w śledztwie, obecnie już oskarżonych, nie stosowano środków zapobiegawczych. Obaj mężczyźni ostatecznie przyznali się. Sprawa zostanie rozpoznana przez Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock