Członkowie stowarzyszenie Egala, którzy niosą pomoc humanitarną migrantom na granicy z Białorusią nie mogli wejść do strefy buforowej. Odmówił im najpierw komendant placówki Straży Granicznej w Białowieży, a później komendant Podlaskiego Oddziału SG. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, który uchylił decyzje obu komendantów. Uznał, że nie zostały dostatecznie uzasadnione.
Pierwszego dnia obowiązywania strefy buforowej przy granicy z Białorusią, czyli 13 czerwca, stowarzyszenie Egala wystąpiło do Straży Granicznej o zezwolenie na wejście do strefy. Aktywiści argumentowali prośbę potrzebą kontynuacji działań humanitarnych w strefie objętej zakazem przebywania. Stowarzyszenie spotkało się jednak z odmową.
Decyzję odmowną wydał komendant placówki SG w Białowieży. Po jej zaskarżeniu, w sierpniu, podtrzymał ją komendant Podlaskiego Oddziału SG.
Sprawa trafiła do sądu
W odmowie SG podkreśliła m.in. że udzielanie pomocy humanitarnej może odbywać się poza strefą buforową i że celem obowiązywania tej strefy jest zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego w strefie nadgranicznej w związku z zagrożeniem życia lub zdrowia służb podczas działań związanych z próbami nielegalnego przekraczania granicy z Białorusi do Polski.
Egala zaskarżyła decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Chciała stwierdzenia nieważności, ewentualnie uchylenia decyzji i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez SG.
- Nie kwestionujemy prawa organu do stosowania prawa. My kwestionujemy podstawy prawne działania organu, wskazujemy na wady tych podstaw – powiedział przed sądem reprezentujący Egalę mecenas Jakub Ławniczak.
Obie decyzje zostały uchylone
W jego ocenie zakładany "efekt mrożący" wprowadzenia strefy buforowej został już osiągnięty, a konstytucyjne prawo do swobody przemieszczania się – ograniczone.
- Spotykamy się na tej sali 10 grudnia, jest to dzień uznany przez Zgromadzenie Ogólne ONZ za Dzień Praw Człowieka, więc wydaje się, że przedmiot rozprawy jest szczególny i odbywa się w szczególnym dniu – dodał.
Po rozpoznaniu tej sprawy WSA uchylił zaskarżoną decyzję komendanta POSG i poprzedzającą ją decyzję komendanta placówki SG w Białowieży. Uznał, że doszło do naruszenia przepisów postępowania. Chodzi o właściwe uzasadnianie wydanych decyzji, w tym wypadku – decyzji o charakterze uznaniowym.
Sąd: uzasadnienie decyzji powinno być bardzo skrupulatne
Uzasadniając wyrok, sędzia sprawozdawca Anna Bartłomiejczuk powiedziała, że w tej sprawie zabrakło właściwego uzasadnienia decyzji. Wyjaśniała, że to sprawa związana z ograniczeniem jednej z podstawowych wolności konstytucyjnych.
- Uzasadnienie decyzji (odmownej) powinno być bardzo skrupulatne i powinno ono mieć wyższy standard niż uzasadnienie innych decyzji – oceniła sędzia Bartłomiejczuk.
SG powinna jeszcze raz przeanalizować argumenty wnioskodawcy
SG nie odniosła się w uzasadnieniu m.in. do tego, jakie okoliczności stowarzyszenie powinno spełnić, by mogło mu być wydane zezwolenie – uzasadniał sąd. Zwracał przy tym uwagę, że takie zezwolenia były jednak wydawane innym organizacjom humanitarnym.
- To nakazuje wręcz, aby w uzasadnieniu takiej decyzji odnieść się, dlaczego okoliczności przedstawione we wniosku nie kwalifikują się albo się kwalifikują jako uzasadniony przypadek" – powiedziała sędzia. - Uzasadnienie tychże uznaniowych decyzji nie spełnia standardów, które są wymagane przy tego typu ograniczeniu prawa konstytucyjnego, jakim jest wolność, prawo poruszania się po terytorium RP.
Zwróciła uwagę, że w ponownym postępowaniu SG powinna jeszcze raz przeanalizować argumenty wnioskodawcy również w związku z tym, że inne organizacje humanitarne takie pozwolenia otrzymują.
Okres obowiązywania stefy przedłużony na kolejne 90 dni
Strefa buforowa przy granicy polsko-białoruskiej obowiązuje od 13 czerwca. Wprowadzana jest na 90-dniowe okresy. We wtorek 10 grudnia rozpoczął się kolejny 90-dniowy okres.
Jej wprowadzenie miało związek z narastającymi atakami na funkcjonariuszy SG i na pomagających im żołnierzy i policjantów. Strefa obejmuje 60,67 km w zasięgu terytorialnym placówek SG w Narewce, Białowieży, Dubiczach Cerkiewnych i w Czeremsze. Na ok. 44 km obszar objęty zakazem to 200 m od linii granicy państwowej, a na odcinku ok. 16 km (w rejonie rezerwatów przyrody) strefa jest szersza i sięga około dwóch kilometrów.
Na wejście do strefy buforowej konieczne jest zezwolenie. Wydają je komendanci poszczególnych placówek SG.
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy
Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.
Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.
"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Źródło: PAP/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Reszko/PAP