W ośrodku dla cudzoziemców w Białej Podlaskiej (Lubelskie) trwa protest. We wtorek (14 grudnia) po raz pierwszy do sprawy odniosła się Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej. Stwierdziła jednak, że trudno tu mówić o protestach głodowych, bo "osoby te nie wychodzą na posiłki na stołówkę, ale te posiłki są zabierane im do pokojów przez pozostałych cudzoziemców".
- Ten protest może dotyczyć nawet 60 osób. O kilkudziesięciu wiemy na pewno. Wiemy, że te osoby nie spożywają posiłków i jak twierdzą, sytuacja jest bardzo trudna – wysokie ogrodzenie, kamery, drut kolczasty, ograniczone używanie telefonów, brak możliwości spotkania ze swoimi prawnikami – powiedział we wtorek (14 grudnia) na antenie TVN24 nasz reporter Sebastian Napieraj.
Chodzi o protest w ośrodku dla cudzoziemców w Białej Podlaskiej.
"Chcemy odzyskać swoje telefony, kupić prezenty dzieciom"
- Gdzie jest wolność, o której mówią? Gdzie są prawa człowieka, o których mówią? Jeśli nie chcą nas puścić wolno, niech spełnią nasze postulaty. Chcemy odzyskać swoje telefony, kupić prezenty dzieciom na święta, a nie siedzieć tu jak w więzieniu. To jest po prostu więzienie – mówiła imigrantka, z którą udało nam się telefonicznie porozmawiać.
We wtorek (14 grudnia) po raz pierwszy do sprawy odniosła się Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej.
- Trudno tutaj mówić o protestach głodowych. Osoby te nie wychodzą na posiłki na stołówkę, ale te posiłki są zabierane im do pokojów przez pozostałych cudzoziemców, więc nie obserwujemy, żeby nie jadły – powiedziała podczas konferencji prasowej.
Zapytana o skalę tego zjawiska odpowiedziała, że jeżeli w ośrodku w Białej Podlaskiej przebywa około 160 cudzoziemców, to wczoraj (13 grudnia - red.) nie wychodziło na posiłki około 60 osób – stwierdziła.
Reporter Sebastian Napieraj ustalił, że połowa osób przebywających w ośrodku to dzieci.
– Cudzoziemcy mówią wprost, że trwa protest głodowy, a ten strzeżony ośrodek to dla nich więzienie. Do podobnych twierdzeń dochodzi także biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, które warunki panujące w ośmiu strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców w Polsce nazywa właśnie w podobny sposób – powiedział na antenie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24